– Przejęliśmy postępowanie dotyczące podejrzenia oszustwa, które opisała „Rzeczpospolita" – mówi prok. Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Po naszej publikacji wyjaśnień zażądało też Ministerstwo Sprawiedliwości – poleciło prezesowi Sądu Apelacyjnego w Warszawie zbadać sprawę – informuje resort. Ministerstwo będzie monitorować sprawę z uwagi na „powagę zarzutów".
Teraz ujawniamy, kto mógł za tym stać. – To była przemyślana i zorganizowana operacja, w której wykorzystano tzw. słupy. Tempo jej przeprowadzenia to rzecz niespotykana – mówi Artur, detektyw, były oficer służb (zastrzega anonimowość). Zbadanie sprawy zlecił mu turecki biznesmen Sabri Bekdas, prezes Reformer Development. Co się udało ustalić?
Zanim sprawcy zorganizowali 20 listopada 2018 r. rzekome nadzwyczajne zgromadzenie wspólników i sporządzili z niego fałszywy akt zmian właścicielskich, do Sądu Gospodarczego przy ul. Czerniakowskiej w Warszawie przyszedł 19-letni Sławomir L. Detektyw ustalił, że to on zapoznawał się z dokumentami spółki Reformer Development w KRS oraz wykonał ich kopie. Skąd pewność? By dostać wgląd w akta KRS, musiał podać swoje dane i numer dowodu osobistego. Detektyw ustalił, że młody mężczyzna to narkoman.