Ponad tysiąc aut, grunty, domy, biżuteria i gotówka, a także studio nagrań i samoloty zabezpieczyli śledczy w całym kraju na poczet grożących podejrzanym grzywien i nawiązek – wynika z raportu Prokuratury Generalnej, do którego dotarła „Rz".
Rekordzistą jest baron paliwowy Henryk M., człowiek numer jeden śląskiej mafii paliwowej. Na nielegalnej produkcji paliwa według prokuratury zarobił pół miliarda złotych.
Kiedy kilka lat temu śledczy zrobili przegląd jego majątku, byli pod wrażeniem. Posiadłość na Śląsku wyceniona na 12 mln zł, 45 samochodów, w tym luksusowe bmw, złota biżuteria warta ponad 200 tys. zł. W sejfach miał schowaną pokaźną gotówkę: złotówki, euro, franki. Oprócz tego nowoczesne studio nagrań i „drobiazgi": kilka telewizorów i solarium warte ok. 80 tys. zł. To wszystko zajęli śledczy.
– Suma wszystkich zabezpieczeń w przypadku Henryka M. sięga ok. 20 mln zł – mówi Marta Zawada-Dybek z Prokuratury Okręgowej w Katowicach.
26 mln w Lubelskiem
Prokuratura Generalna policzyła, co na poczet przyszłych kar – m.in. grzywien i nawiązek – zajmują podejrzanym śledczy.