To efekt doniesienia o możliwości popełnienia przestępstwa, jakie po kontroli oświadczeń majątkowych Adamowicza złożyło Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Według CBA majątek prezydenta Gdańska nie ma pełnego pokrycia w jego dochodach. Jak ustaliła „Rz", Biuro oszacowało brakującą kwotę na co najmniej 500 tys. zł. Wątpliwości agentów budzi też wskazana w nich wartość siedmiu mieszkań prezydenta, które miałyby być warte łącznie ok. 2 mln zł.
Zakres śledztwa – jak wynika z informacji podanych przez Prokuraturę Apelacyjną w Poznaniu - jest bardzo szeroki. Zostanie w nim zbadanych kilka kwestii.
W jednym wątku śledczy będą wyjaśniać czy prezydent Gdańska mógł dopuścić się przestępstw z art. 233 (par. 1 i 6 k.k.), czyli podać nieprawdę w związku ze składanymi w latach 2009-2012 oświadczeniami o stanie majątkowym. W tym kontekście prokuratura zweryfikuje również posiadane przez Adamowicza zasoby finansowe oraz zbada źródła ich pochodzenia.
Inny watek śledztwa dotyczy okoliczności nabycia przez Adamowicza nieruchomości w Gdańsku, w kontekście ewentualnego naruszenia przez niego zakazu wynikającego z ustawy o samorządzie gminnym.