Można zmienić sens zdania: „Nie zabiję cię", kasując pierwsze „nie" i to jest ten przypadek – opowiada w dzisiejszej „Gazecie Wyborczej" Jacek Karnowski, prezydent Sopotu. Rzecz dotyczy oczywiście zarzutów korupcyjnych z których niedawno go oczyszczono i słynnego nagrania zrobionego przez biznesmena Sławomira Julkego.

Karnowski przekonuje, że za całą ciągnącą się przez lata sprawą stało CBA rządzone wówczas przez Mariusza Kamińskiego. Jego zdaniem służba mogła mieć jakieś haki na Julkego i zmusić go do pogrążenia prezydenta Sopotu.

W tej sprawie niezwykle interesująca jest jednak inna sprawa. Otóż nagranie zostało przez Julkego zmanipulowane. I wygląda na to, że w wyjątkowo prostacki sposób – po prostu biznesmen przegrał z dyktafonu na dyktafon pasujące mu fragmenty. Nie mieści mi się w głowie, że w dobie nieco bardziej wyrafinowanych technologii nasz wymiar sprawiedliwości nie potrafił tego wykryć. Nie potrafił albo nie chciał....

Co do technologii - również w „Wyborczej" interesujący tekst prof. Wojciecha Cellarego o Internecie rzeczy. Czyli o tym, jak poprzez Internet będzie można zarządzać wszystkim co się da, w tym przedmiotami codziennego użytku. Wygląda na to, że przed Internetem rzeczy nie uciekniemy. Chyba, że wstąpimy do naszego wymiaru sprawiedliwości, który z trudem zapoznaje się z technologią dotyczącą dyktafonu.