Repolonizacja mediów jest jednym z celów rządu Zjednoczonej Prawicy na drugą kadencję, zapowiedział Jarosław Gowin, wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego oraz lider Porozumienia, podczas spotkania z mieszkańcami i samorządowcami w Kartuzach. – To jest prosty eksperyment myślowy. Gdybym ja jako Polak był np. właścicielem gazety wychodzącej we Francji, to czym bym się zajmował na co dzień? Na pewno tym, żeby sprzedawać jak najwięcej tej gazety, żeby biznes się kręcił. Ale gdyby doszło do sytuacji konfliktu interesów między Polską a Francją, to jako polski patriota w oczywisty sposób zabiegałbym o to, aby należąca do mnie gazeta prezentowała polski punkt widzenia. To jest chyba oczywiste dla każdego z nas – wyjaśniał Gowin. O sprawie pisał w "Rzeczpospolitej" Jacek Nizinkiewicz.
Dworczyk, były szef KPRM, obecnie minister bez teki w rządzie Mateusza Morawieckiego pytany o te słowa w Radiu Zet stwierdził, iż "pan wicepremier Gowin jest szefem niezależnej partii i może wypowiadać swoje zdanie tak jak w każdym demokratycznym kraju każdy polityk, każdy obywatel".
Minister podkreślił, że "nie wie czy będzie jakakolwiek repolonizacja mediów". - Ja nie będę spekulował na temat niewypowiedzianych słów czy nienapisanych ustaw. Dzisiaj nie ma w ogóle mowy na ten temat - dodał.
Dopytywany o sprawę Dworczyk stwierdził, że "każdy zainteresowany będzie mógł już w wakacje dowiedzieć się o tym, jaki program ma PiS". - Pytanie, kto wygra te wybory, i pytanie, co wtedy będzie PiS proponowało jako swój program - wyjaśnił.
- PiS jako formacja, która realizuje przedstawiane obietnice, na pewno przedstawi program i wtedy będziemy mogli o nim dyskutować. A dzisiaj to są czyste spekulacje - podsumował Dworczyk.