Najważniejsze dla Polaków rzeczy wydarzyły się zanim sędzia pierwszy raz podrzucił piłkę w spotkaniu z Serbią. Czesi pokonali Izrael 88:77 i zapewnili sobie czwarte miejsce w grupie. To oznaczało, że reprezentacja Polski skończy rywalizację grupową co najmniej na trzeciej pozycji i tym samym w 1/8 finału uniknie bardzo silnej Grecji z potężnym Giannisem Antetokounmpo w składzie.

Oczywiście, biało-czerwoni mogli pokonać Serbów i nawet wygrać Grupę D, ale na takie rozwiązanie trudno było liczyć. Zespół z Bałkanów gra w tym turnieju świetnie i w żadnym ze spotkań jego zwycięstwo nie było zagrożone nawet przez moment. Oczywiście, gra się łatwiej, jeśli w składzie jest najlepszy zawodnik NBA Nikola Jokić, ale jego koledzy też są wysokiej klasy zawodnikami i na co dzień grają w najlepszych europejskich klubach.

Już w pierwszej kwarcie Serbowie zaznaczyli swoją przewagę, wygrywając ją 28:14. Szalał Jokić, który praktycznie nie mylił się, niezależnie od tego, czy rzucał za dwa, czy za trzy punkty. Aleksander Balcerowski robił, co mógł, kilka razy ograł słynnego rywala, zbierał piłki po niecelnych rzutach, raz nawet wyprowadził kontratak kozłując, co przy 218 cm jest sporym wyczynem, ale to było wszystko, na co było stać polskich środkowych. Dominik Olejniczak i Aleksander Dziewa głównie faulowali przeciwników.

Jeszcze większe spustoszenie w polskiej obronie czynili jednak serbscy gracze obwodowi, którzy raz za razem trafiali za trzy punkty, nawet jeśli ręka polskiego obrońcy była tuż przed twarzą rzucającego. Mecz nie miał specjalnie wysokiej temperatury. Dość powiedzieć, że ostatnie minuty na ławce rezerwowych przesiedzieli liderzy Mateusz Ponitka i AJ Slaughter, a w ich miejsce grali Jakub Schenk i Łukasz Kolenda. Zwłaszcza ten drugi pokazał się z dobrej strony. Jeszcze w pierwszej połowie wymusił na Jokiciu faul niesportowy, a w drugiej połowie kilka razy celnie rzucił i dobrze podawał do kolegów.

Ten mecz trzeba potraktować jako dobrą naukę, którą można wykorzystać już przy najbliższej okazji, w 1/8 finału. Tam Polacy trafiają na Ukrainę, z którą przegrali w trakcie przygotowań do turnieju, ale obie drużyny są teraz na zupełnie innym etapie. Z tym rywalem w niedzielę na pewno da się powalczyć o awans do ćwierćfinału EuroBasketu.