Specjaliści z Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) mają nadzieję, że lądownik sam się odezwie. Może to nastąpić, kiedy zaczną działać panele słoneczne w które wyposażone jest Philae. Szansa na „telefon do domu" pojawi się w maju lub czerwcu, wtedy okolica lądowania Philae odwróci się w stronę Słońca.
Lądowanie na komecie — bryle lodu wielkości 4 km, zanieczyszczonej pyłem - nie bardzo się udało. Panele słoneczne nie były w stanie dostarczać sondzie energii elektrycznej, a wewnętrzne baterie lądownika działały bardzo krótko.
ESA opublikowała pełną sekwencję zbliżania się Philae do komety. Między innymi na podstawie tych zdjęć specjaliści określili w przybliżeniu miejsce, gdzie lądownik może się znajdować. Sonda odbiła się od powierzchni dwukrotnie, przeskoczyła dużą depresję o nazwie Hatmehit, i osiadła w ciemnym zagłębieniu, które zostało nazwane Abydos.
To miejsce jest znane z obrazów powierzchni jakie Philae zdążył wysłać zanim zamilkł. Zespół badaczy misji uważa, że lądownik spoczywa tuż przy szczycie głowy „kaczki", której kształt kometa przypomina.
Rosetta poszukiwała lądownika w pasie terenu w długości 350 i szerokości 30 metrów. Kamera wysokiej rozdzielczości Rosetty fotografowała to miejsce przez trzy dni 12, 13 i 14 grudnia. Na zdjęciach badacze przyglądali się każdemu jaśniejszemu punktowi. Niestety bez rezultatu.