Na razie europejski automatyczny lądownik jest w sferze planów. ESA zleciła wstępne zaprojektowanie misji i urządzenia EADS Astrium. Wysokość kontraktu to 6,5 mln euro. Całe przedsięwzięcie będzie jednak kosztowało zapewne kilkaset milionów euro. O tym, czy warto tyle wydać na podróż robota na Księżyc ESA zadecyduje w 2012 roku.
Maszyna ma dysponować niezwykle zaawansowaną techniką, umożliwiającą autonomiczne działanie i lądowanie na Księżycu. ESA chce wykorzystać doświadczenia zdobyte przy budowie automatycznego pojazdu transportowego ATV, który samodzielnie dokuje do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
- To ważny projekt technologiczny — mówi sieci BBC Michael Menking z EADS Astrium. — Oczywiście, celem jest Księżyc, ale jeśli umie się wykonać precyzyjne, miękkie lądowania na powierzchni Księżyca, to umie się to zrobić również na innych ciałach niebieskich.
Ważący 700-800 kilogramów robot ma osiąść w okolicach południowego bieguna naszego satelity. Dokładne miejsce nie jest jeszcze wybrane. Z wnętrza maszyny wyjedzie niewielki łazik, który zbada najbliższą okolicę.
- Lądownik będzie miał na pokładzie cały zestaw instrumentów badawczych, ale eksperymenty będą nastawione na eksplorację przez ludzi — zapowiada Simonetta Di Pippo, szefowa programu lotów załogowych ESA. — Będziemy szukać minerałów i, mam nadzieję, wody w księżycowym gruncie, sprawdzimy czy możliwe jest założenie stałej bazy — tłumaczy BBC News.