Tornado okultyzmu, wróżbiarstwa, magii, bioenergoterapii?

Polskę zalewa fala zagrożeń duchowych. Miliony ludzi chętnie się jej poddają

Aktualizacja: 16.09.2012 13:16 Publikacja: 16.09.2012 12:00

W ciągu kilkunastu lat w Polsce znacznie wzrosło zapotrzebowanie na egzorcystów. Ich liczba w ciągu ostatnich 15 lat wzrosła z czterech do 120, a i tak mają wciąż bardzo dużo pracy.

– Fala ezoteryczno-okultystyczna wlała się do Polski po 1989 roku – mówi Robert Tekieli, autor kilku książek na temat współczesnych zagrożeń duchowych. – Wcześniej system komunistyczny blokował przenikanie idei, wśród których było New Age.

Głupia mądrość

Na wzrost zniewoleń duchowych zwrócono uwagę podczas promocji nowego miesięcznika „Egzorcysta". Redaktor naczelny Artur Winiarczyk zwraca uwagę na „istne tornado okultyzmu, ezoteryzmu, wróżbiarstwa, magii, bioenergoterapii i wielu innych zjawisk, które wsysają ludzi – czasami przez niezdrową fascynację złem i podchodzenie zbyt blisko, a czasem ze względu na zwykłą nieświadomość obcowania z niszczycielską siłą".

Na to zjawisko nakłada się inne: tendencja do pomniejszania wpływu szatana i złych duchów na ludzi. O. Gabriele Amorth, najsłynniejszy egzorcysta naszych czasów, w jednym z wywiadów mówił z irytacją, że na Zachodzie dyskredytowanie „tego wpływu jest niemal obowiązkowe i jest uważane za znak mądrości. Ta mentalność, która jest całkowicie błędna, jest powszechna nie tylko wśród świeckich, ale także wśród księży, teologów, a nawet biskupów, a jej konsekwencje są daleko idące".

Wśród teologów – to zjawisko bardziej dotyczy Zachodu niż Polski – nie brakuje też takich, którzy biblijne opisy działania diabła interpretują wyłącznie symbolicznie, a nie jako rzeczywiste działanie osobowego zła.

– Są dwie drogi dostępu złego ducha do człowieka – mówi ks. Sławomir Płusa, egzorcysta z diecezji radomskiej i pasterz Wspólnoty Dobrego Łotra. – Pierwsza to życie w grzechu, czyli bez zwrócenia serca do Boga wyrażonego w przyjmowaniu sakramentów. Druga to otwarcie się świadome, a nawet nieświadome na działanie złych duchów poprzez kontakty z sektami o podłożu satanistycznym, z okultyzmem, wróżkami, tarocistami, przez korzystanie z usług tzw. bioenergoterapeutów.

Katolik u wróżki

Część z tych zagrożeń znana była, można powiedzieć, od zawsze – przed wróżbitami, którzy łamią pierwsze przykazanie Dekalogu, przestrzega Biblia. Byli oni także w Polsce, rzecz jasna, przed 1989 r. Ale od tego czasu liczba zagrożeń rośnie lawinowo.

Grupy satanistów otwierają portale, publikują gotowe do podpisania formularze paktów z diabłem. Wróżek i jasnowidzów – jak się szacuje – działa ok. 100 tys.  Istnieją ezoteryczne portale, linie telefoniczne, dwa kanały telewizyjne. Liczbę ich klientów „Dziennik Gazeta Prawna" szacuje na 3 mln, rocznie mają wydawać na usługi ezoteryczne nawet 2 mld zł.

Charyzmatyk z Ugandy

O. John Bashobora, który od lat prowadzi w Polsce rekolekcje z modlitwami o uwolnienie od zniewoleń duchowych, gdy zaczął do nas przyjeżdżać, był zdziwiony, że tak wielu katolików korzysta z wróżek i bioenergoterapeutów. Dziś Kościół w Polsce nie ma wątpliwości, że wielkim błędem i lekkomyślnością było wpuszczenie na przełomie lat 70. i 80. do świątyń bioenergoterapeuty Clive'a Harrisa. W spotkaniach z nim, które mogły być duchową inicjacją zniewoleń, uczestniczyło 9 mln osób. Był to też początek popularności w Polsce tzw. bioenergoterapeutów i radiestetów, których liczbę ocenia się dzisiaj na 70 tys.

Dlaczego egzorcyści ich działanie uważają za groźne? – Wszystko, co jest naturalne, pochodzi od Boga, a za tym, co nadnaturalne może stać dobry albo zły duch, dlatego musi być on rozeznany – tłumaczy ks. Płusa, do którego jak do innych egzorcystów zgłaszają się osoby mające problemy duchowe i życiowe po seansach u tzw. bioenergoterapeutów. – Tu nie chodzi o opętania – które jako związane ze świadomym wejściem w pakt z diabłem są rzadkie – ale o różnego typu dręczenia przez złe duchy.

Egzorcyści przestrzegają przed reiki – japońską sztuką uzdrawiania za pomocą energii życiowej, oraz przed tzw. medycyną chińską, która stała się popularna po 1989 r., w tym akupunkturą i akupresurą.

– Medycyna chińska nie rozróżnia tego, co naturalne od tego, co nadnaturalne, dlatego przy okazji jednego można wejść w kontakt z drugim elementem. Jeżeli do wiedzy o organizmie dodaje się informacje o czakramach, kanałach energetycznych, to trzeba zadać sobie pytanie, o jaką energię z kosmosu chodzi – mówi ks. Płusa.

Wiele osób korzystających z akupunktury czy akupresury odrzuca twierdzenia egzorcystów, iż w ten sposób otwiera się na kontakt ze złymi duchami. Podobnie uprawiający sztuki walki.

– Trzeba odróżnić sporty walki, takie jak judo czy kick-boxing, gdzie stosuje się wyłącznie siłę mięśni, od sztuk walki, jak tai-chi czy aikido, które są dynamiczną formą ćwiczeń medytacyjnych, otwierających na rzeczywistość duchową – mówi Robert Tekieli. – Praktykujący wschodnie sztuki walki w pewnym momencie uczestniczą w inicjacji duchowej.

Trzeba się modlić

Z Tekielim, który wyróżnia współcześnie sto zjawisk groźnych duchowo, nie wszyscy się zgadzają.

– Złe duchy nie wiążą się z taką czy inną aktywnością, tylko pokusą do grzechu – działają więc w przestrzeni ludzkiej woli, a nie wschodnich sztukach walki czy metodach medycyny naturalnej – mówi ks. Jacek Prusak, jezuita i psychoterapeuta. – Karate, judo to dyscypliny olimpijskie, inne sztuki walki być może kiedyś też nimi będą. Natomiast akupunktura i akupresura opierają się na holistycznym rozumieniu funkcjonowania żywych organizmów, a nie na działaniu duchów. Natura nie została stworzona jako zła. Nie są więc one zagrożeniem, dopóki nie myli się ich z ezoteryką i okultyzmem.

Zdaniem ks. Prusaka nieszczęście polega na tym, że to niektórzy chrześcijanie przypisują naturze magiczną moc i nie rozumieją, co dla Azjatów oznacza energia jako siła życia we wszechświecie, czym jest dla nich „pustka".

– Złe duchy zniewalają ludzi do łamania przykazań i życia w grzechu, a nie do leczenia się bądź hartowania ciała i ducha – wyjaśnia.

Dużo kontrowersji wzbudza homeopatia. Swego czasu, gdy weszła do Polski, mieli ją nawet w swoich aptekach bonifratrzy, ale po rozeznaniu sprawy – wycofali.

Egzorcyści źródeł poważnych zagrożeń duchowych upatrują w niektórych gatunkach muzyki – nie tylko satanistycznej, ale także deathmetalowej, blackmetalowej, gotyckiej, psychodelicznej, techno i rastafariańskiej.

Po seansie u bioenergoterapeuty konieczna okazuje się czasem wizyta u egzorcysty

– Muzyka niesie ze sobą zawsze jakieś przesłanie, więc trzeba być świadomym, do czego przystawia się ucho – mówi ks. Jacek Prusak. W jego przekonaniu bardziej niż o podprogowy przekaz chodzi o wzywanie do agresji, eksperymentowania z substancjami psychodelicznymi czy do neopogańskiego podejścia do życia.

Tekieli, ale także demonolog o. Aleksander Posacki przestrzegają przed stosunkowo nową metodą – cieszącymi się w Polsce coraz większą popularnością „ustawieniami rodzinnymi" Berta Hellingera. W Niemczech, skąd pochodzi Hellinger, były duchowny, który 16 lat pracował u Zulusów, towarzystwo psychologiczne odcina się od jego metody, przestrzegając przed możliwymi groźnymi skutkami. W Polsce jest propagowana jako rodzaj terapii rodzinnej. – Jest to bardzo sprytnie zawoalowana forma zbiorowego seansu spirytystycznego – mówi Tekieli.

Są wreszcie zagrożenia duchowe, na które człowiek do pewnego stopnia nie ma wpływu. Chodzi o tzw. przekleństwa i klątwy. Ale mogą być też zniewolenia duchowe, które według egzorcystów są następstwem grzechów przodków i to popełnionych do czterech pokoleń wstecz. Co wtedy?

– Wtedy trzeba modlić się o uzdrowienie międzypokoleniowe, o zerwanie więzi i odcięcie od skutków grzechów przodków – mówi ks. Płusa.

W ciągu kilkunastu lat w Polsce znacznie wzrosło zapotrzebowanie na egzorcystów. Ich liczba w ciągu ostatnich 15 lat wzrosła z czterech do 120, a i tak mają wciąż bardzo dużo pracy.

– Fala ezoteryczno-okultystyczna wlała się do Polski po 1989 roku – mówi Robert Tekieli, autor kilku książek na temat współczesnych zagrożeń duchowych. – Wcześniej system komunistyczny blokował przenikanie idei, wśród których było New Age.

Pozostało 94% artykułu
Kościół
KEP: Edukacja zdrowotna? "Nie można akceptować deprawujących zapisów"
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kościół
Kapelan Solidarności wyrzucony z kapłaństwa. Był oskarżony o pedofilię
Kościół
Polski biskup rezygnuje z urzędu. Prosi o modlitwę w intencji wyboru następcy
Kościół
Podcast. Grzech w parafii na Podkarpaciu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
"Rzecz w tym"
Ofiara, sprawca, hierarchowie. Czy biskupi przemyscy dopuścili się zaniedbań w sprawie pedofilii?