Nielegalny obrót ziemią Kościoła

Grunty kościelne otrzymane ?od Komisji Majątkowej sprzedawano ?z naruszeniem prawa – potwierdził sąd.

Publikacja: 13.01.2014 01:00

Rodzina Jacka D., śląskiego miliardera, która pięć lat temu kupiła kościelne grunty pod Gliwicami, ominęła prawo pierwokupu, jakie przysługiwało ich dzierżawcom. To oznacza, że nigdy nie stała się ich prawowitym nabywcą – uznał Sąd Rejonowy w Gliwicach w precedensowym wyroku, jaki zapadł w sprawie dwóch rolników, których rodzina D. chciała wyrzucić z dzierżawionej ziemi. Orzeczenie oznacza, że właścicielem ziemi jest nadal Towarzystwo Pomocy dla Bezdomnych im. św. Brata Alberta, które wcześniej dostało grunty od Komisji Majątkowej.

Kupowali w złej wierze

Aleksander Czyżowicz wraz z bratem Romanem prowadzi wielohektarowe rodzinne gospodarstwo rolne pod Gliwicami od lat 90. Umowę dzierżawy ponad 116 hektarów po byłym PGR w Toszku zawarł w 1995 r. z Agencją Własności Rolnej Skarbu Państwa ich ojciec Tadeusz, który w 2007 r., za zgodą Agencji w ramach cesji przekazał im prawa do dzierżawy gruntu.

Bracia Czyżowiczowie o tym, że właścicielem dzierżawionej przez nich ziemi nie jest już państwowa Agencja, ale osoba prywatna Hanna W., dowiedzieli się w 2008 r. z pisma Agencji o orzeczeniu Komisji Majątkowej. Hanna W. jest córką Jacka D., jednego z najbogatszych Polaków, biznesmena branży górniczej.

– Odmówiłem płacenia czynszu rodzinie D., gdyż od początku kwestionowałem ich prawo własności – tłumaczy Aleksander Czyżowicz. W 2011 r. Hanna W. pisemnie poinformowała braci o rozwiązaniu umowy dzierżawy i nakazała im wydanie nieruchomości. Czyżowiczowie tego nie zrobili, więc Hanna W. wniosła pozew do sądu przeciwko dzierżawcom o wydanie nieruchomości. Jednak przed sądem sromotnie przegrała.

Sędzia Beata Majewska-Czajkowska oddaliła powództwo Hanny W. i w całości przyznała rację dzierżawcom gruntów, ponieważ uznała, że tylko właściciel może żądać wydania nieruchomości, a Hanna W., choć w księgach wieczystych widnieje jako właściciel terenu, w świetle prawa i zebranych przez sąd dowodów nią... nie jest. Dlaczego?

W przypadku sprzedaży nieruchomości rolnej (reguluje to ustawa o kształtowaniu ustroju rolnego) prawo pierwokupu przysługuje dzierżawcy, czyli w tym wypadku Czyżowiczom. Muszą też spełniać inne wymogi – nieruchomość musi wchodzić w skład gospodarstwa rodzinnego, a rolnik indywidualny nie może mieć więcej niż 300 ha. Czyżowiczowie spełniali wszystkie warunki. Jednak Towarzystwo Pomocy dla Bezdomnych im. św. Brata Alberta, które sprzedawało ziemię, nie zaproponowało im tego. „Czynność prawna dokonana bez zawiadomienia uprawnionego do prawa pierwokupu dzierżawcy jest nieważna" – uznał sąd. Bezwarunkowo nieważne jest więc kolejne odsprzedawanie takiego gruntu – a tak było w tym przypadku.

Sąd w uzasadnieniu wyroku wypunktował też, jaki łańcuszek właścicieli w ciągu dwóch lat sporny grunt przeszedł przez całą rodzinę Jacka D. ?– jego synową, jej siostrę, zięcia, syna i ich małżonków, by w finale trafić w ręce córki miliardera – Hanny W.

Sędzia Beata Majewska-Czajkowska uznała, że zarówno Hanna W., jak i jej rodzina, która „nabywała" grunty „na chwilę", działali „ewidentnie w złej wierze". – Tym samym nie chroni ich rękojmia wiary publicznej ksiąg wieczystych ?– uzasadnił sąd.

Sąd nie mógł ustalić, skąd grupa dwudziestokilkulatków miała ogromne fundusze na zakup tych gruntów (nawet ?5 mln zł). Nie mógł tego ustalić, bo Hanna W. odmówiła składania zeznań.

Nie wiadomo, czy Hanna W. złoży apelację od wyroku. Ma na to czas do jutra – inaczej wyrok staje się prawomocny. Jej pełnomocnik mec. Jacek Pałka nie odpowiedział na pytanie „Rz", czy będą się odwoływać od wyroku.

Co zrobią dzierżawcy?

Zaskoczony wyrokiem jest prezes Towarzystwa Pomocy dla Bezdomnych im. św. Brata Alberta w Krakowie mec. Ryszard Kryj-Radziszewski. ?– Jeśli wyrok się uprawomocni, będziemy czekać na ruch nabywcy, któremu grunty pięć lat temu sprzedaliśmy. Być może będziemy zmuszeni zwrócić mu pieniądze i raz jeszcze powtórzyć sprzedaż – tłumaczy mecenas. – Oczywiście z nowym operatem szacunkowym, wystąpieniem o zgodę do Stolicy Apostolskiej i z uszanowaniem prawa pierwokupu dzierżawców – dodaje.

Mecenas podkreśla, że nie był stroną sprzedaży. – Ja tych gruntów nie sprzedawałem. Tym zajmował się pan Marek P. – dodaje.

P. to były funkcjonariusz SB, późniejszy kościelny pełnomocnik, dziś oskarżony m.in. o oszustwa na rzecz podmiotów kościelnych, w tym także Towarzystwa św. Brata Alberta. – Jeśli wyrok stanie się prawomocny, a my staniemy się stroną poszkodowaną, nie wykluczamy, że wystąpimy na drogę sądową przeciwko Markowi P. – dodaje mecenas.

Jak ujawniła cztery lata temu „Rz", wszystkie zakupione przez rodzinę Jacka D. grunty miały wieloletnich dzierżawców. Ziemię w Świerklańcu, którą nabył syn miliardera, od lat dzierżawiła sadownicza spółka Agro-Sad. Swoje 145 hektarów pod Gliwicami Robert W., zięć miliardera, też kupił z wieloletnim dzierżawcą, rolnikiem, który prowadzi duże gospodarstwo trzody chlewnej i uprawia buraki dla świń.

Nie wiadomo, czy po wyroku gliwickiego sądu dzierżawcy pójdą drogą Czyżowiczów i zakwestionują prawa nowych właścicieli. Przed Sądem Okręgowym w Katowicach toczy się proces przeciwko członkom rodziny D. oskarżonym o oszustwa przy zakupie gruntów.

Aleksander Czyżowicz jest w nim oskarżycielem posiłkowym, od początku podważał sprzedaż dzierżawionej przez niego ziemi rolnej, wskazując, że pominięto jego prawo do pierwokupu.

– Zanim pani W. kupiła dzierżawioną przeze mnie ziemię, staraliśmy się z bratem w Agencji Nieruchomości Rolnych o jej wykup. Dziś także chcemy ją kupić. To ziemia, którą uprawiamy od blisko 20 lat – mówi „Rz" Czyżowicz.

Rodzina Jacka D., śląskiego miliardera, która pięć lat temu kupiła kościelne grunty pod Gliwicami, ominęła prawo pierwokupu, jakie przysługiwało ich dzierżawcom. To oznacza, że nigdy nie stała się ich prawowitym nabywcą – uznał Sąd Rejonowy w Gliwicach w precedensowym wyroku, jaki zapadł w sprawie dwóch rolników, których rodzina D. chciała wyrzucić z dzierżawionej ziemi. Orzeczenie oznacza, że właścicielem ziemi jest nadal Towarzystwo Pomocy dla Bezdomnych im. św. Brata Alberta, które wcześniej dostało grunty od Komisji Majątkowej.

Pozostało 90% artykułu
Kościół
KEP: Edukacja zdrowotna? "Nie można akceptować deprawujących zapisów"
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kościół
Kapelan Solidarności wyrzucony z kapłaństwa. Był oskarżony o pedofilię
Kościół
Polski biskup rezygnuje z urzędu. Prosi o modlitwę w intencji wyboru następcy
Kościół
Podcast. Grzech w parafii na Podkarpaciu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
"Rzecz w tym"
Ofiara, sprawca, hierarchowie. Czy biskupi przemyscy dopuścili się zaniedbań w sprawie pedofilii?