Pomysł wojewody pomorskiego, by powołać kapelana dla urzędników, okazał się na tyle kontrowersyjny, że nie znaleźliśmy urzędów, które planowałyby iść w jego ślady. Nawet w konserwatywnej Małopolsce.
Ks. Jerzy Więcek został w ubiegłym tygodniu kapelanem służby cywilnej, pracowników administracji rządowej i samorządowej w Gdańsku. Powołał go abp Sławoj Leszek Głódź, ale wniosek złożył wojewoda Dariusz Drelich.
Podczas uroczystości powołania kapelana abp Głódź zapewnił, że nie będzie on służby cywilnej klerykalizować, a i służba cywilna nie będzie Kościoła „ucywilniała". Odwołał się do własnej posługi jako biskupa polowego. – Mówiono, że „odeszli czerwoni, a przyszli czarni". Nic z tych obaw o klerykalizację wojska się wtedy nie ziściło – wspominał.
Wojewoda powitał kapelana kwiatami. Argumentował, że duchowny, który „rozumie specyfikę służby cywilnej", jest urzędnikom potrzebny.
Sam ks. Więcek (ma prawnicze wykształcenie; włada pięcioma językami obcymi) zapewniał, że nie będzie nikogo nawracał. – Nie patrzę na kolor serca, jak pisał ks. Twardowski. Jestem otwarty na wszystkich i służę wszystkim – podkreślił.