To wielka radość – tak najczęściej w Polsce komentowano podpisanie w sobotę przez Benedykta XVI dekretu o uznaniu heroiczności cnót Jana Pawła II i o męczeństwie ks. Jerzego Popiełuszki. Od tego momentu przysługują im tytuły Czcigodnych Sług Bożych. Papież uznał też cud dokonany za wstawiennictwem innego Polaka – bł. Stanisława Kazimierczyka, zakonnika z XV w. Jego kanonizacja nastąpi w przyszłym roku.
[srodtytul]Zobowiązanie, nie duma[/srodtytul]
Nowy prymas Polski abp Henryk Muszyński, który w sobotę przejął tę godność, powiedział, że wiadomość z Watykanu „dodatkowo opromienia ten dzień”. W jego przekonaniu postacie Jana Pawła II i ks. Jerzego Popiełuszki są komplementarne i wyznaczają wzorzec męczeństwa. – Ksiądz Jerzy jest męczennikiem krwi, a Jan Paweł II męczennikiem w swym powołaniu. Papież wszystko, co otrzymał, oddał w służbie Kościołowi – podkreślił prymas.
W opinii nuncjusza abp. Józefa Kowalczyka komplementarność przejawia się również w tym, że gdy „Jan Paweł II tak wiele mówił o godności osoby ludzkiej, ks. Popiełuszko oddał życie, broniąc godności prześladowanych ludzi”.
Kard. Stanisław Dziwisz podkreślał, że podpisanie dekretu zaledwie w cztery lata po śmierci Jana Pawła II jest dowodem na to, iż jest to jeden z najszybszych i najlepiej prowadzonych procesów beatyfikacyjnych w historii. – Nam wszystkim, z samym papieżem włącznie, zależało, aby proces Jana Pawła II był zrobiony nie pobieżnie, ale dogłębnie – powiedział.