– Tak, jest taki pomysł, ale jego szczegóły będą omawiane na kongresie – potwierdza ks. Robert Nęcek, rzecznik II Międzynarodowego Kongresu Miłosierdzia, który w sobotę rozpocznie się w Krakowie.
Gdyby Benedykt XVI przychylił się do prośby uczestników kongresu, św. Faustyna znalazłaby się w niewielkim gronie świętych Kościoła noszących tytuł doktora Kościoła. Do 2002 r. – jak twierdzi ks. prof. Jan Machniak – było ich w Kościele 35, w tym pięć kobiet. Św. Faustyna byłaby więc szóstą kobietą, obok świętych: Katarzyny ze Sieny, Teresy z Ávila, Teresy z Lisieux, Brygidy Szwedzkiej i Teresy Benedykty od Krzyża, czyli Edyty Stein. Trzy ostatnie święte ogłosił doktorami Kościoła Jan Paweł II.
Św. Faustyna znalazłaby się w gronie takich wielkich postaci jak święci Augustyn, Tomasz z Akwinu, Jan od Krzyża, Grzegorz Wielki, Alfons Maria Liguorii, Antoni z Padwy.
W XVIII w. papież Benedykt XIV ustalił, że kandydat na doktora Kościoła musi spełniać trzy warunki: przekazywać Kościołowi ważną doktrynę, odznaczać się świętością życia i zyskać potwierdzenie papieża albo soboru powszechnego.
W opinii ks. prof. Machniaka, autora wielu opracowań na temat św. Faustyny i wiceprzewodniczącego komitetu organizacyjnego kongresu, polska święta spełnia dwa pierwsze kryteria (trzecie należy do papieża). – Św. Faustyna przypomniała aktualną i ważną dla Kościoła prawdę o bożym miłosierdziu, objawioną już na pierwszych kartach Pisma Świętego – podkreśla.