Rz: Pamięta ksiądz arcybiskup ostatni Wielki Piątek Jana Pawła II, gdy zamiast w Koloseum oglądał drogę krzyżową w telewizji z krzyżem przyciśniętym do piersi?
Abp Mieczysław Mokrzycki: Oczywiście. Ojciec Święty cały dzień powtarzał: nie będę dzisiaj na drodze krzyżowej w Koloseum, nie będę mógł być dzisiaj w Koloseum... Bardzo to przeżywał.
Zastanawialiśmy się, co zrobić. Przyszła nam myśl, żeby zrobić połączenie między Koloseum a prywatną kaplicą papieża za pośrednictwem łączy telewizyjnych. I tak się stało. Ojciec Święty w telewizorze śledził drogę krzyżową, a kamery ustawione w kaplicy przekazywały obraz na telebimy w Koloseum. W ten sposób wierni mogli czuć łączność z papieżem.
Ojciec Święty siedział skupiony, a jednocześnie się rozglądał. Przy stacji drugiej, kiedy rozważany jest moment, gdy Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona, dał nam znak, aby podać mu krzyż. Kardynał, wtedy jeszcze arcybiskup Dziwisz, powiedział: „Mieciu, przynieś swój krzyż". Pamiętał, że od grupy z Polski dostałem lekki krzyż. Pobiegłem do swojego pokoju na piętro i przyniosłem. Ojciec Święty przytulał go do piersi, łącząc swoje cierpienie z cierpieniem Chrystusa.
Droga krzyżowa była chyba jedną z ważniejszych modlitw Jana Pawła II.