Reklama

Nie ma efektu Franciszka

Liczba powołań w Polsce znów spadła, ale i tak co dziesiąty ksiądz w Europie jest Polakiem.

Aktualizacja: 22.04.2015 00:03 Publikacja: 20.04.2015 21:00

Papież Franciszek

Papież Franciszek

Foto: AFP

Kilka miesięcy po wyborze w 2013 r. papieża Franciszka lekki wzrost liczby mężczyzn zainteresowanych wstąpieniem do seminariów duchownych okrzyknięto efektem Franciszka. Tymczasem okazuje się, że żadnego efektu nie ma, a liczba kandydatów do kapłaństwa od kilku lat systematycznie spada.

Z najnowszego – wydawanego przez Watykan – Rocznika Statystycznego Kościoła (Annuarium Statisticum Ecclesiae 2013) wynika, że od 2011 do końca 2013 r. liczba seminarzystów na świecie spadła o 2 proc. – ze 120 616 do 118 251.

Największe spadki dotyczą Europy – tu liczba przygotowujących się do kapłaństwa zmniejszyła się o 3,6 proc. Duże spadki odnotowano w Czechach (13 proc.), Wielkiej Brytanii (11,5 proc.), Austrii (10,9 proc.). Z kolei więcej powołań odnotowuje się we Włoszech – wzrost o 0,3 proc., na Ukrainie (4,5 proc.) i w Belgii (7,5 proc.).

– W skali całego Kościoła dynamika powołań zależna jest od regionu – mówi „Rzeczpospolitej" ks. prof. Marek Tatar, krajowy duszpasterz powołań i wykładowca teologii duchowości na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. – Bardzo źle wygląda to w krajach starej Europy. Kontynent podlega bardzo silnym procesom dechrystianizacji, a z drugiej strony bardzo szybko się starzeje. I te czynniki mają ogromny wpływ na to, co się dzieje w seminariach i zakonach.

Jak to wygląda w Polsce? W 2011 r. wszystkich kleryków przygotowujących się do kapłaństwa i życia zakonnego było 5238. Na koniec 2013 r. ich liczba spadła do 4834, a więc o prawie 8 proc.

Jeszcze gorzej sytuacja wygląda, jeśli spojrzymy na pierwszy rok studiów seminaryjnych w dłuższej perspektywie. Możemy to zrobić dzięki ogłoszonym w poniedziałek statystykom Krajowej Rady Duszpasterstwa Powołań.

W latach 2005–2014 liczba młodych mężczyzn wstępujących do seminariów zmniejszyła się w Polsce o ponad 54 proc. W 2005 r. przygotowanie do kapłaństwa rozpoczęło w sumie 1727 kleryków pierwszego roku (1145 w seminariach diecezjalnych i 582 w zakonnych). Jesienią 2014 r. formację rozpoczęło już tylko 784 (589 w diecezjach i 198 w zakonach).

Reklama
Reklama

Najmniej kandydatów przyjęły seminaria w diecezjach bydgoskiej i drohiczyńskiej (po trzech). Najwięcej wstąpiło zaś do seminariów w Tarnowie (36) i Katowicach (32).

– Ogromny wpływ na podjęcie decyzji przez młodego człowieka o wejściu do seminarium duchownego ma środowisko, w którym wzrasta. To rodzina, szkoła, parafia, przeróżne wspólnoty – wyjaśnia ks. Tatar. – W dzisiejszym świecie, w którym istnieją przeróżne tendencje antypowołaniowe, coraz trudniej usłyszeć głos Boga.

Wśród owych tendencji krajowy duszpasterz powołań wymienia m.in. relatywizm, indywidualizm, subiektywizm oraz kulturę hedonizmu.

– Proszę zauważyć, że tzw. świat ponowoczesny odszedł od wartości. Młodemu człowiekowi coraz trudniej znaleźć jakiś punkt odniesienia – wyjaśnia kapłan. – Jednocześnie ciągle wmawia się temu człowiekowi, że ma prawo do przyjemności, do samorealizacji. A życie w zakonie czy w kapłaństwie wymaga często samozaparcia, rezygnacji z własnej wizji. Na dodatek w rodzinie, która dziś jest w opłakanym stanie, pojawia się niezrozumienie. Stąd ten młody człowiek ucieka.

Spadki powołań nie dotyczą tylko seminariów duchownych i zakonów męskich. Od lat – i to też jest tendencja światowa – spada liczba zakonnic. Na koniec 2013 r. w 101 zgromadzeniach zakonnych tzw. czynnych (niekontemplacyjnych) było 19,2 tys. sióstr. I choć liczba nowo wstępujących (do nowicjatów i postulatów) w ubiegłym roku wyniosła 509 osób, to jednak na koniec tego roku sióstr było tylko 18,9 tys.

– Liczba nowych sióstr nie jest w stanie zrównoważyć liczby tych, które umierają – wyjaśnia benedyktynka s. Krystiana Chojnacka, przewodnicząca Komisji ds. Powołań przy Konsulcie Zakonów Żeńskich.

Reklama
Reklama

Podobnie jak ks. prof. Tatar zwraca uwagę, że młodzi ludzie mają dziś w sobie wiele obaw przed życiem w zakonie. – To są lęki, które rodzą się w nich z obserwacji świata. Często rozmawiam z kandydatkami do zakonu. Chcą znać odpowiedź na każde pytanie natychmiast – wyjaśnia. – Nie zostawiają pola do działania dla Boga.

O ile rzekomego efektu Franciszka nie widać w statystyce powołań, o tyle z pewnością w przeszłości był efekt Jana Pawła II. Kiedy w 1978 r. Karol Wojtyła został papieżem, liczba kandydatów do stanu duchownego wynosiła ok. 62 tys. Dziś, mimo zauważalnych spadków, wciąż jest o połowę wyższa niż wtedy.

Ów efekt doskonale widoczny był w Polsce, gdzie w latach 1978–2005 liczba kleryków rokrocznie przekraczała tysiąc osób. Było to także związane z wyżem demograficznym. A od kilku lat mamy spory spadek urodzeń. Ze statystyk wynika, że zmniejsza się liczba maturzystów, a tym samym studentów.

– Dlatego nie możemy patrzeć wyłącznie na liczby – przekonuje bp Marek Solarczyk, delegat episkopatu ds. powołań. – Powołanie do kapłaństwa jest sprawą indywidualną każdego człowieka. Trzeba tylko, byśmy pomogli mu je odkryć i właściwie odczytać.

W poniedziałek Kościół katolicki rozpoczął Tydzień Modlitw o Powołania.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kościół
Pożegnanie Marka Jędraszewskiego z kurią krakowską. Papież wskazał następcę
Kościół
Kolejny rekord fundacji ojca Tadeusza Rydzyka. Podatnicy hojni jak nigdy
Kościół
Z agencji towarzyskiej do klubokawiarni ewangelizacyjnej. Ksiądz otwiera lokal w centrum Warszawy
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Kościół
Nowe badania: Czy Jan Paweł II wciąż jest autorytetem dla Polaków?
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama