W serialu "Twarzą w twarz", który we wrześniu pojawi się w TVN, bohaterowie będą nosić zegarki Edox, a w "Na Wspólnej" "zagrają" obrączki firmy Apart, która udostępniła swoją biżuterię na potrzeby serialu. Presserwis podał z kolei, że bohaterowie najnowszej jesiennej edycji programu "Big Brother 4.1" w TV 4 będą dzwonić z komórek udostępnianych w jednej z ofert Plusa, bo partnerem telekomunikacyjnym programu został Polkomtel.
Firmy coraz chętniej korzystają z takiej formy promocji, a dla nadawców to szansa na dodatkowe przychody ponad wpływy z tradycyjnych reklam.
W Polsce product placement, rozumiany jako ukryta reklama, jest nielegalny. Prawnie dozwolony jest jednak tzw. sponsoring użyczeniowy, czyli wypożyczanie od producentów markowych rzeczy potrzebnych przy produkcji programów i seriali telewizyjnych. Teoretycznie działa to tak, że nadawca zwraca się do firmy z prośbą o wypożyczenie np. samochodu, którym będzie jeździł bohater serialu, apotem w napisach końcowych dziękuje za to firmie. W praktyce bywa jednak inaczej: to, gdzie i w jakich okolicznościach pojawi się w serialu określony przedmiot, jest ustalane już na etapie pisania scenariusza.
- Chętnie korzystamy z tej formy reklamy. Product placement daje możliwość nieagresywnej promocji. Widzowi bohater kojarzy się z marką. Aby były to pozytywne skojarzenia, zapoznajemy się ze scenariuszem w początkowej fazie rozmów i decydujemy, czy jest on dla nas atrakcyjny - mówi "Rz" Michał Maske, rzecznik Nissana. Samochody Nissana "grały" w serialach "Prawo miasta" i "Ja wam pokażę".
- W niektórych przypadkach propozycja współpracy wychodzi od producenta serialu potrzebującego na planie np. samochodu. W przypadku np. czekoladek praktycznie się to nie zdarza - mówi Piotr Bieńko, dyrektor ds. telewizji w domu mediowym MPG.