Nie wolno im jedynie udostępniać tych danych, które pozwoliłyby zidentyfikować np. indywidualnego pacjenta lub lekarza. Tak wynika z obowiązującego od 29 września art. 103 ust. 2 pkt 4a prawa farmaceutycznego.

Przewiduje on, że wojewódzki inspektor farmaceutyczny może cofnąć zezwolenie na prowadzenie apteki, jeżeli przekazuje ona dane dotyczące handlu lekami innym podmiotom niż Inspekcja Farmaceutyczna i Narodowy Fundusz Zdrowia. Przepis ten wprowadziła nowelizacja ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (DzU z 2007 r. nr 166, poz. 1172). Niektóre informacje aptekarze będą jednak mogli ujawniać bez narażania się na zarzut naruszenia poufności. „Przekazywanie anonimowych danych dotyczących wielkości obrotu poszczególnymi produktami leczniczymi nie jest zabronione” – czytamy w opinii prawnej sporządzonej przez Naczelną Izbę Aptekarską.

[b]Oznacza to, że nie udało się zabronić przekazywania komercyjnym podmiotom wszelkich danych umieszczonych na receptach (zwłaszcza o ilości, rodzajach lub nazwach leków). [/b]Taki zakaz był przewidziany w rządowym projekcie nowelizacji ustawy. Miało to uniemożliwić wykorzystywanie informacji o lekach do celów marketingowych i np. zwiększania ich spożycia. „Ważne jest wyłącznie dobro pacjenta, a nie ukierunkowanie na zysk” – pisało w uzasadnieniu Ministerstwo Zdrowia. Projekt został jednak zmieniony podczas prac w sejmowej podkomisji, co umożliwiło aptekarzom ujawnianie części danych o lekach. Udostępniając je, np. producentom lub dystrybutorom, aptekarz na pewno nie straci zezwolenia na działalność.

Biuro prawne Naczelnej Izby Aptekarskiej już na początku października podkreślało, że art. 103 nie reguluje kwestii przekazywania danych, np. o pacjentach, na podstawie innych przepisów ustawowych. Dlatego prawnicy w niektórych izbach aptekarskich (m.in. w śląskiej) sugerują, że mogłoby to być dopuszczalne, gdyż pacjenci najczęściej godzą się na przekazywanie informacji o sobie.