Skandal związany z manipulacjami w testach emisji spalin w samochodach z silnikami Diesla wybuchł we wrześniu 2015 roku. Kilka dni wcześniej koncern z Wolfsburga przyznał się w USA do fałszowania wyników testów. VW wpadł w jeden z największych kryzysów w swojej historii, który – według szacunków firmy – kosztował ją dotychczas około 33 mld euro.
Na czym polegała afera dieselgate
Jak przypomina w komunikacie UOKiK, afera dieselgate polegała na stosowaniu przez koncern Volkswagen w samochodach Volkswagen, Audi, Seat i Skoda produkowanych w latach 2008-2015 oprogramowania, które w warunkach testowych pozwalało na manipulację poziomem emisji tlenków azotu (NOx).
W 2020 r. Prezes UOKiK wydał decyzję dotyczącą polskiego importera pojazdów – Volkswagen Group Polska. Uznał, że przedsiębiorca wprowadzał konsumentów w błąd co do spełniania normy Euro 5, wymogów w zakresie emisji tlenków azotu (NOx) oraz ekologiczności samochodów marek Volkswagen, Seat, Skoda i Audi. Chodziło o pojazdy wyposażone w silnik o zapłonie samoczynnym typu EA 189 z „oprogramowaniem optymalizującym” emisję tlenków azotu, które aktywuje się w cyklu testowym stosowanym w procesie homologacji typu WE. Ponadto spółka kierowała wytyczne do sprzedawców tych samochodów, które sugerowały automatyczne nieuwzględnianie reklamacji konsumentów dotyczących powyższych problemów, mimo wystąpienia niezgodności towaru z umową.
Czytaj więcej
Prawie dziesięć lat temu ujawniono aferę dieslową w Volkswagenie. Teraz zapadły wyroki wobec kilk...
UOKiK przypomina o wyroku TSUE
Urząd nałożył na spółkę karę w wysokości ponad 120 mln zł. Firma odwołała się od decyzji do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Ostatecznie sprawa zakończyła się ugodą. – Wzięliśmy pod uwagę opinię sądu i we współpracy z Prokuratorią Generalną zdecydowaliśmy o zawarciu z Volkswagen Group Polska ugody, która następnie została zatwierdzona przez sąd – mówi Prezes UOKiK Tomasz Chróstny. – Efektem jest decyzja zmieniająca. Stwierdzamy w niej, że spółka stosowała praktyki polegające na wprowadzaniu konsumentów w błąd m.in. co do ekologiczności pojazdów z silnikiem diesla typu EA 189. Potwierdziliśmy również, że spółka kierowała do sprzedawców tych pojazdów wytyczne i komunikaty, które sugerowały automatyczne nieuwzględnienie reklamacji pomimo występowania niezgodności towaru z umową. Ostateczna kara nałożona na spółkę wynosi blisko 74 miliony zł – dodaje.