Mężczyzna wziął pożyczkę gotówkową w grudniu 2015 r. w firmie zajmującej się działalnością finansową. W umowie zobowiązał się do zwrotu w terminie 20 dni kapitału w kwocie 3000 zł oraz 600 złotych prowizji. Na wypadek opóźnienia w spłacie lub braku płatności udzielający pożyczki zastrzegł dodatkowe opłaty za pisemne wezwanie i kolejne monity (każdorazowo po 20 zł, a w przypadku piątego wezwania - 150 zł). Pożyczkobiorca mógł wnioskować o przedłużenie terminu spłaty pożyczki, ale zgoda była uwarunkowana wniesieniem określonych w umowie opłat. Za przedłużenie terminu spłaty o 7 dni opłata wynosiła 12 proc. kwoty pożyczki, o kolejne 15 dni - 16 proc., a o 30 dni - 32 proc. Przy czym pożyczkodawca zastrzegł, że opłata musiała wpłynąć na jego konto przed upływem terminu spłaty.
Czytaj więcej
Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro skierował skargę nadzwyczajną od nakazu zapłaty wydanego w p...
Spłata razy dwa
Mężczyzna nie spłacił należności w umówionym pierwotnie terminie. Podmiot, który nabył wierzytelność od pożyczkodawcy, skierował wobec mężczyzny powództwo o zapłatę ponad 3 tys. 800 złotych.
W odpowiedzi na pozew mężczyzna przesłał do Sądu Rejonowego w Hrubieszowie potwierdzenia dokonania 5 przelewów na rachunek bankowy pożyczkodawcy na łączną kwotę 3 115 złotych, podnosząc jednocześnie, że powód w przesyłanej do niego korespondencji mailowej wykazywał zadłużenie w kwocie budzącej wątpliwości.
Mimo to, w kwietniu 2021 r. sąd zasądził od mężczyzny w całości żądaną pozwem kwotę tj. 3830 zł wraz z ustawowymi odsetkami oraz ponad tysiąc złotych kosztów procesu. Orzeczenie to stało się prawomocne.