Do Rzecznika Finansowego trafiają zapytania telefoniczne, mailowe oraz wnioski o oficjalną interwencję w sporach dotyczących produktów inwestycyjnych opartych na obligacjach korporacyjnych lub bezpośredniej inwestycji w takie instrumenty. Zgłaszające się osoby czują się wprowadzone w błąd w zakresie rodzaju i cech danej inwestycji, a także w zakresie stopnia ryzyka jakie się z tym wiązało. Możliwości działania Rzecznika Finansowego zależą od rodzaju inwestycji.
Kiedy Rzecznik nie pomoże
- Możemy interweniować, jeśli jest to inwestycja „opakowana" w fundusz inwestycyjny czy produkt strukturyzowany oferowany przez ubezpieczyciela, bank czy bezpośrednio TFI. W przypadku „ekskluzywnych" ofert, skierowanych do wąskiego grona inwestorów bezpośrednio przez emitenta obligacji, możliwości RF są ograniczone - zwraca uwagę Agnieszka Wachnicka, Dyrektor Wydziału Klienta Rynku Bankowo-Kapitałowego w Biurze Rzecznika Finansowego.
Wyjaśnia, że zwykle emitent obligacji korporacyjnych nie będzie podmiotem rynku finansowego, więc nie podlega podlegającym reżimowi ustawy o rozpatrywaniu reklamacji przez podmioty rynku finansowego i o Rzeczniku Finansowym.
Zrób test odpowiedniości
Problem dotyka nierzadko osób starszych, którym proponuje się np. „konwersję" dotychczasowej tradycyjnej lokaty. Wyższe zyski ma przynosić np. inwestycja w fundusze inwestycyjne, lokujące m.in. w obligacje korporacyjne. Starsze osoby słysząc „obligacja" mają w pamięci obligacje Skarbu Państwa, które były i są uznawane jako jeden z najbezpieczniejszych rodzajów inwestycji. Tymczasem inwestują w obligacje korporacyjne, które nie dają pełnej gwarancji braku straty kapitału.
Podmiot oferujący zaangażowanie kapitału w fundusze inwestycyjne czy obligacje korporacyjne, powinien przeprowadzić tzw. „test odpowiedniości". Niejeden inwestor może dzięki niemu uniknąć pochopnej i nietrafnej decyzji inwestycyjnej.