Paweł Kowal: Ukraina walczy teraz o nasze bezpieczeństwo

Posłowie popierający Putina powinni zostać napiętnowani – uważa Paweł Kowal, poseł Koalicji Obywatelskiej, były wiceszef MSZ.

Publikacja: 02.03.2022 19:29

Paweł Kowal, poseł Koalicji Obywatelskiej, były wiceszef MSZ

Paweł Kowal, poseł Koalicji Obywatelskiej, były wiceszef MSZ

Foto: rp.pl

Czy w związku z inwazją Rosji na Ukrainę Polacy mogą czuć się bezpiecznie?

Nikt na świecie nie może czuć się bezpieczny, widząc to, co wyprawia Putin. Zostało złamane prawo międzynarodowe i wszystkie normy – trzeba się z tym oswoić. Jesteśmy członkiem NATO i każda agresja na Polskę spotkałaby się z reakcją państw zachodnich. Ostatnie dwa dni spędziłem na przejściach granicznych Polski z Ukrainą i sytuacja przypomina tam filmy historyczne. Nikt z nas nie spodziewał się, że będziemy widzieli bombardowane miasta kilkaset kilometrów od polskiej granicy. Pytanie o bezpieczeństwo jest już zupełnie inne niż kilka tygodni wcześniej.

Negocjacje w sprawie przyjęcia Ukrainy do UE mogą powstrzymać Putina?

Kluczowe znaczenie ma to, żeby zagrzewać Ukraińców do boju. Ukraińcy potrzebują dziś amunicji, a nie oklasków. Tą amunicją jest m.in. obietnica członkostwa Ukrainy w UE. Gesty polityczne są ważne, dlatego do PE powinni zostać zaproszeni ukraińscy posłowie. Jeśli nie możemy wysłać dużo wojska, to wykonajmy dużo gestów, żeby każdy polityk, który po latach będzie myślał o tych dniach, miał poczucie, że zrobił wszystko, co było w jego mocy. Tak powinna wyglądać dzisiaj aktywność najważniejszych polityków europejskich, bo Ukraina walczy teraz za nasze bezpieczeństwo.

Trzeba cisnąć otoczenie polityczne Putina tak, żeby czuło, że to, co robi, obciąży je i w przyszłości też będą zagrożeni.

Jak wprowadzane na Rosję sankcje wpłyną na działania Putina?

Trzeba dalej zagrzewać do boju Ukraińców i wysyłać amunicję. Należy wykonywać gesty polityczne. Trzeba cisnąć otoczenie polityczne Putina tak, żeby czuło, że to, co robi, obciąży je i w przyszłości też będą zagrożeni. Lansuję koncepcję „deputinizacji”, czyli napiętnowania polityków europejskich, którzy popierają Putina. Niepojęte jest, że minister spraw zagranicznych Węgier ciągle trzyma order od Putina. Nie oddał go mimo tego, co się dzieje, a odebrał go zaledwie parę tygodni temu. Takie rzeczy dają Putinowi siłę i poczucie, że ma swoich ludzi w Europie. Politycy, którzy dalej utrzymują kontakt z Putinem i nie stać ich na jasne gesty, powinni być traktowani jak kolaboranci Putina.

Czy Koalicja Obywatelska poprze projekt ustawy o obronie ojczyzny?

Zaproponowaliśmy powołanie komisji obrony ojczyzny, która zajęłaby się tylko tą ustawą. Mamy co do niej dużo pomysłów i chcemy nad nią wspólnie pracować. To nie jest czas, żeby zajmować się starymi kłótniami i problemami.

Osobiście poznał pan Putina. Do czego jest zdolny?

Spotykałem go na różnych uroczystościach. Miałem okazję długo z nim rozmawiać podczas pamiętnej nocy w Smoleńsku. Wtedy sprawiał na mnie wrażenie człowieka chłodnego, skupionego na własnym celu i starającego się za wszelką cenę wynegocjować to, na czym mu zależało. Myślę, że od tamtego czasu Putin się bardzo zmienił, jak również jego sposób sprawowania władzy. Ostatnio widać także brak jakiejkolwiek kolegialności, co przekłada się na autorytatywny sposób podejmowania decyzji. Jest to dziwne nawet jak na władców totalitarnych. Nawet w ZSRR Biuro Polityczne podejmowało decyzje kolegialnie.

Czy Putin ma przyjaciół w Polsce? W Przemyślu doszło do ataków rasistowskich. Jedną z osób, które zachęcają do patroli obywatelskich, jest poseł Grzegorz Braun.

To jest problem. Powinno odbyć się posiedzenie Konwentu Seniorów i szefów klubów parlamentarnych po to, żeby ustalić, jak zachowywać się wobec posłów, którzy sprzyjają Putinowi. Widzę dwóch– –trzech takich posłów, którzy powinni zostać odcięci od normalnych relacji. W czasie wojny nie ma czegoś takiego jak popieranie wroga. W Przemyślu jest potrzebna akcja informacyjna. Do Polski wjeżdżają nie tylko Ukraińcy, ale także obywatele innych państw albo ciemnoskórzy obywatele Ukrainy. Wśród osób, które uciekają przed wojną, jest też bardzo dużo studentów, szczególnie z Indii. Studenci, zastawszy wojnę, starają się uciec w pierwszym możliwym kierunku. W Przemyślu codziennie przewijają się tysiące osób, ludzie nie przywykli do tego, więc reagują lękiem. Trzeba go rozładować akcją informacyjną i pracą służb. To praca dla rządu. Trzeba pomóc każdemu człowiekowi, a wsparcia nie można uzależniać od narodowości, bo to niegodne.  

—współpraca Karol Ikonowicz

Czy w związku z inwazją Rosji na Ukrainę Polacy mogą czuć się bezpiecznie?

Nikt na świecie nie może czuć się bezpieczny, widząc to, co wyprawia Putin. Zostało złamane prawo międzynarodowe i wszystkie normy – trzeba się z tym oswoić. Jesteśmy członkiem NATO i każda agresja na Polskę spotkałaby się z reakcją państw zachodnich. Ostatnie dwa dni spędziłem na przejściach granicznych Polski z Ukrainą i sytuacja przypomina tam filmy historyczne. Nikt z nas nie spodziewał się, że będziemy widzieli bombardowane miasta kilkaset kilometrów od polskiej granicy. Pytanie o bezpieczeństwo jest już zupełnie inne niż kilka tygodni wcześniej.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Rosja planuje zaszkodzić Ukrainie. Ważny generał przestrzega. Trzy ważne czynniki
Konflikty zbrojne
Rosyjskie wojska obok amerykańskich w wojskowej bazie w Nigrze
Konflikty zbrojne
Ukraińska poczta uczciła topienie rosyjskich okrętów znaczkiem
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 798
Konflikty zbrojne
Krwawy ślad wracających z wojny. Byli żołnierze zabijają w Rosji
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił