Reklama
Rozwiń

Haszczyński: Departament Stanu polskiej demokracji

Szef amerykańskiej dyplomacji Rex Tillerson kończy objazd po Europie. Był w Londynie, Paryżu i Davos, w piątek przyjeżdża do Warszawy. Pojawia się pytanie: w jakim kraju z punktu widzenia USA się pojawia?

Aktualizacja: 26.01.2018 08:35 Publikacja: 25.01.2018 17:26

Haszczyński: Departament Stanu polskiej demokracji

Foto: AFP

Jest ono tym bardziej na miejscu, że opinie Departamentu Stanu, na którego czele stoi Tillerson, uchodzą w naszym kraju za bardziej przemyślane i mniej emocjonalne niż opinie Donalda Trumpa. Prezydent USA wyrażał zachwyt nad Polską i Polakami, złego słowa o nas nie powiedział podczas lipcowego przemówienia pod pomnikiem Powstania Warszawskiego.

Natomiast resort dyplomacji na zimno obserwował reformy przeprowadzane przez PiS. Występował w roli Departamentu Stanu polskiej demokracji. Dwa tygodnie po wizycie Trumpa w Warszawie orzekł, że zmiany w polskim sądownictwie mogą zagrozić niezależności wymiaru sprawiedliwości i osłabić państwo prawa. Rzeczniczka departamentu Heather Nauert, która nagle zrobiła się w Polsce bardziej rozpoznawalna niż Tillerson, podkreśliła też, że dla stosunków dwustronnych kluczowe znaczenie ma stan demokracji u sojusznika: musi być „mocna i zdrowa" (a wygląda na to, że nie jest).

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Komentarze
Jędrzej Bielecki: Pyrrusowe zwycięstwo Trumpa
Komentarze
Maciej Miłosz: Wiceminister obrony próbuje sił w stand-upie
Komentarze
Marek Kozubal: Sławomir Cenckiewicz, harcownik na czele BBN
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Po decyzji SN w sprawie wyborów prezydenckich. Polska musi iść do przodu
Komentarze
Bogusław Chrabota: Donald Tusk brnie w granicę. To bardzo ryzykowne