[b][link=http://blog.rp.pl/blog/2009/03/08/beata-zubowicz-przemiana-premiera-tuska/]skomentuj na blogu[/link][/b]
Nie przez przypadek przecież politycy lewicowi z reguły opowiadają się za jak najszerszym dostępem do zapłodnienia in vitro, jak najmniejszymi ograniczeniami aborcji i za legalizacją eutanazji. Politycy konserwatywni zaś z reguły się temu sprzeciwiają.
Czasem się zdarza, że politycy zmieniają zdanie i na przykład z zagorzałych zwolenników wolności wyboru kobiety stają się gorliwymi obrońcami życia nienarodzonych. Jeśli jest to poprzedzone przemyśleniami, to przemiana ta może być nawet uznana za wiarygodną.
Trudno się oprzeć wrażeniu, że jakiś rodzaj przemiany przechodzi dziś Donald Tusk. W ostatni piątek premier nagle ogłosił, że chce w Polsce debaty o eutanazji. – Musimy o tym zacząć rozmawiać ludzkim językiem – apelował, wspierając Janusza Palikota, który dzień wcześniej obwieścił, że przedstawi własny projekt ustawy legalizującej prawo do zakończenia życia chorego na życzenie.
Komentatorzy od razu ocenili, że jest to kolejna zasłona dymna, za którą premier będzie próbował ukryć problemy swego rządu. I pewnie mają rację, bo gdyby nie chęć dyskusji, jaką zapałał Donald Tusk, to na pomysł Palikota pewnie nikt nie zwróciłby uwagi.