Reklama
Rozwiń
Reklama

Polska razem z Izraelem

Rasizm, ksenofobia, dyskryminacja rasowa, nietolerancja. O nich niewątpliwie trzeba mówić, o nich trzeba słuchać.

Publikacja: 20.04.2009 22:40

Rasizm, ksenofobia, dyskryminacja rasowa, nietolerancja. O nich niewątpliwie trzeba mówić, o nich trzeba słuchać. Przede wszystkim zaś trzeba próbować z nimi wygrać. Dlaczego więc Izrael, USA, Polska i sporo innych państw zachodnich bojkotują konferencję zorganizowaną przez ONZ, która poświęcona jest tym zjawiskom?

Przede wszystkim dlatego, że ważne, kto mówi i co konkretnie mówi o rasizmie, ksenofobii i dyskryminacji. A na konferencji, która wczoraj zaczęła się w Genewie (zwanej na pamiątkę poprzedniej z 2001 roku, również wzbudzającej kontrowersje, Durbanem II), głównym mówcą jest Mahmud Ahmadineżad, prezydent Iranu – czyli kraju, w którym dyskryminacja i nietolerancja są codziennością. Nietolerancja i dyskryminacja o bardzo szerokim zakresie: kobiet, dziewczynek, homoseksualistów, mniejszości religijnych, np. bahaitów.

Mowy w Genewie wygłoszą także ministrowie i wiceministrowie z takich krajów słynących z respektowania praw człowieka, znanych symboli demokracji, pluralizmu i szacunku dla wolności słowa, jak Syria, Laos, Libia, Kuba i Zimbabwe.

Jak można się było spodziewać, irański prezydent za najlepszy przykład rasizmu na świecie uznał Izrael. Przy okazji po raz kolejny obraził ofiary Holokaustu, sugerując, że ich rzekome cierpienia są pretekstem do okupacji ziem palestyńskich.

Państwa muzułmańskie i wiele innych krajów, które nazwałbym niechętnymi Ameryce i jej najbliższym sojusznikom, traktują konferencję Durban II jako okazję do ataków na Izrael. Dyskryminacji i nietolerancji nie dostrzegają na swoim podwórku, skupiają się na najłatwiejszym celu – małym kraju, który jest tolerowany zaledwie przez kilka państw islamskich.

Reklama
Reklama

Konferencja w Genewie odbywa się pod hasłem „Zjednoczeni przeciw rasizmowi". Ale hasło to powinno brzmieć „Zjednoczeni przeciw Izraelowi" albo „Zjednoczeni przeciw Zachodowi".

Dobrze, że polski rząd zdecydował się na bojkot takiej imprezy.

[ramka]Skomentuj [link=http://blog.rp.pl/haszczynski/2009/04/20/polska-razem-z-izraelem/]na blogu[/link][/ramka]

Rasizm, ksenofobia, dyskryminacja rasowa, nietolerancja. O nich niewątpliwie trzeba mówić, o nich trzeba słuchać. Przede wszystkim zaś trzeba próbować z nimi wygrać. Dlaczego więc Izrael, USA, Polska i sporo innych państw zachodnich bojkotują konferencję zorganizowaną przez ONZ, która poświęcona jest tym zjawiskom?

Przede wszystkim dlatego, że ważne, kto mówi i co konkretnie mówi o rasizmie, ksenofobii i dyskryminacji. A na konferencji, która wczoraj zaczęła się w Genewie (zwanej na pamiątkę poprzedniej z 2001 roku, również wzbudzającej kontrowersje, Durbanem II), głównym mówcą jest Mahmud Ahmadineżad, prezydent Iranu – czyli kraju, w którym dyskryminacja i nietolerancja są codziennością. Nietolerancja i dyskryminacja o bardzo szerokim zakresie: kobiet, dziewczynek, homoseksualistów, mniejszości religijnych, np. bahaitów.

Reklama
Komentarze
Sposób na Donalda Trumpa. Lewicowa rewolucja w Nowym Jorku
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Komentarze
Jan Zielonka: Holenderskie lekcje dla Polski
Komentarze
Joanna Ćwiek-Świdecka: Wielka inba w edukacji. Czy rząd Donalda Tuska straci poparcie nauczycieli?
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Dlaczego afera z działką pod CPK nie cichnie, czyli co najbardziej martwi PiS
Materiał Promocyjny
Osiedle Zdrój – zielona inwestycja w sercu Milanówka i… Polski
Komentarze
Estera Flieger: Kultura, głupcze. Dla Donalda Tuska to niestety tylko gadżet
Reklama
Reklama