Reklama

Ważny gest biskupów

Oświadczenie przewodniczących episkopatów Polski i Niemiec 70 lat po wybuchu II wojny światowej to przesłanie reprezentantów pokolenia, które bądź osobiście pamięta wojenny koszmar, bądź wzrastało w świeżej pamięci tego kataklizmu. Pamiętajmy, że średnia wieku członków polskiego episkopatu to 62 lata.

Publikacja: 25.08.2009 20:54

Dziś to pokolenie i ich niemieccy bracia w biskupstwie wzywają, aby docenić drogę, jaką przeszły oba nasze narody: od próby zagłady przez niemiecką III Rzeszę obywateli RP (w pierwszej kolejności Żydów i Romów, a w dalszej Polaków) do pojednania. Pomostem do niego stała się chrześcijańska refleksja nad wspólnotą wiary i kultury, która zainspirowała orędzie w 1965 roku i słynne słowa: „Wybaczamy i prosimy o wybaczenie".

To wreszcie hołd dla tysięcy Niemców, którzy własnym życiem wypełniali postulat pojednania, odpokutowując nie swoje zazwyczaj zbrodnie w takich grupach jak Znak Pokuty, i dla tych Polaków, którzy wznieśli się ponad osobiste tragedie i przyjęli wyciągniętą zza Odry i Łaby dłoń.

Takie dokumenty jak ten z 1965 roku i ten, który ogłoszono we wtorek na Jasnej Górze i w Bonn, wzywają do wysiłku moralnego każącego nam wznieść się ponad bieżące nieporozumienia. Czy oznacza to zatem, że oświadczenie nie ma słabych stron?

Biskupi mogli wybrać drogę listu stosunkowo krótkiego, uniwersalnego i bazującego na podstawowych wezwaniach moralnych ewangelii z przykazaniem miłości na czele. To przy redakcji tekstu przez obie strony nie do końca się chyba udało. Powstał dokument nieco przegadany, który miał ambicję poruszenia najróżniejszych spraw i niepozostawiania bez komentarza żadnej ważnej kwestii dla jednej lub drugiej strony. Ale im więcej szczegółów, tym więcej okazji do kontrowersji.

Polskiego czytelnika może nieprzyjemnie zaskoczyć przyjęcie w oświadczeniu przez polską stronę określenia „wypędzenia", które wypełnione jest negatywną dla nas polityczną i emocjonalną treścią. Jak można się też domyślać, z racji chęci uniknięcia kontrowersji biskupi tylko ogólnikowo wyrazili przestrogę przed instrumentalnym traktowaniem historii przeciwko sobie. Odpowiedź na pytanie, kim są adresaci tych przestróg, po obu stronach Odry odczytywana będzie zapewne odmiennie.

Reklama
Reklama

Ale ważne, że duchowni obu krajów przypomnieli, że to Bóg jest źródłem pojednania. Że żadna kultura, oprócz chrześcijańskiej, nie posiada tak głębokiej tradycji pokory i cierpliwej gotowości do wybaczenia. Że tylko stawanie w prawdzie lub – realistyczniej – ludzkie próby, by do prawdy dotrzeć, gwarantują pokój między narodami.

Dziś to pokolenie i ich niemieccy bracia w biskupstwie wzywają, aby docenić drogę, jaką przeszły oba nasze narody: od próby zagłady przez niemiecką III Rzeszę obywateli RP (w pierwszej kolejności Żydów i Romów, a w dalszej Polaków) do pojednania. Pomostem do niego stała się chrześcijańska refleksja nad wspólnotą wiary i kultury, która zainspirowała orędzie w 1965 roku i słynne słowa: „Wybaczamy i prosimy o wybaczenie".

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Reklama
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Tusk, Hołownia i samobójczy gen koalicji 15 października
Komentarze
Robert Gwiazdowski: Komu właściwie nie udał się zamach stanu?
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Fabryka Barlinka celem Kremla. Kto zapłaci za grę Trumpa z Putinem o Ukrainę
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Co ma Kaczyński, czego nie ma Tusk? I czy ma to Sikorski?
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Kłamstwa Brauna o Auschwitz uderzają w polską rację stanu. Czy ten scenariusz pisano cyrylicą?
Reklama
Reklama