Tyle samo prawd, ile kłamstw

Tekst premiera Władimira Putina opublikowany w poniedziałek na łamach "Gazety Wyborczej" to dziwaczna mieszanina gestów pojednania z upartym powtarzaniem nowych starych kłamstw.

Aktualizacja: 01.09.2009 09:28 Publikacja: 31.08.2009 22:55

Są w nim passusy miło brzmiące dla polskiego ucha, np. wyrazy wdzięczności za opiekę nad rosyjskimi cmentarzami wojskowymi, na których spoczywa ponad 600 tys. żołnierzy Armii Czerwonej poległych w naszym kraju. Jednocześnie pada też stwierdzenie, że pakt Ribbentrop-Mołotow jest co prawda godny potępienia, ale to polityka Wielkiej Brytanii i Francji doprowadziła do tego, że ZSRR nie mógł odrzucić propozycji Niemiec.

Utytułowany autor nie wspomina, że traktat Ribbentrop-Mołotow zawierał tajny zbójecki protokół gwarantujący zabór połowy Polski, państw bałtyckich, Finlandii i sporej części Rumunii. Tych łupów Kreml do czasu upadku komunizmu się nie wyrzekł. Premier Rosji gra na różnych fortepianach rewizjonizmu. Oto jakby w charakterze ukłonu dla nowej mody historycznej w Niemczech zadaje pytanie, czy pragenezą II wojny nie były "ładunki z opóźnionym zapłonem, jakie stworzył traktat wersalski". A to już powrót do jeszcze innej – wcześniejszej niż stalinowska – tradycji sowieckiej propagandy: tezy o zbójeckim Wersalu, który niesprawiedliwie obdarł Niemcy z Poznańskiego, korytarza gdańskiego i Górnego Śląska.

W tej sytuacji jak autoironia brzmi fragment: "Półprawda jest zawsze podstępna. Dawne tragedie – nie do końca uświadomione lub uświadomione w sposób zakłamany – nieuchronnie prowadzą do nowych fobii historyczno-politycznych, które zderzają ze sobą państwa i narody". Mądre słowa, ale – jak na ironię – doskonale pasują do tekstu Putina. Tekstu, w którym ani razu nie pojawia się data 17 września 1939 roku, w którym nie ma ani jednego słowa przyznającego, że zbrodni katyńskiej dokonali Sowieci.

I nie zmienią tego pochwały dla Polaków walczących z III Rzeszą: żołnierzy września, LWP, a nawet z armii generała Andersa. Bo tego, że żołnierze II Korpusu wyszli z łagrów, pewnie w Rosji znów nie będzie można głośno powiedzieć, ponieważ ktoś może uznać, iż obraża to dumę narodową Federacji Rosyjskiej.

Raz jeszcze można więc zadumać się nad sprzecznościami rosyjskiej duszy. Z jednej strony mamy szczerą chęć powiedzenia Polakom czegoś miłego, z drugiej – zdumiewający brak zrozumienia, że uparta obrona paktu Hitlera ze Stalinem czy zrównywanie ofiar Katynia z rosyjskimi jeńcami z 1920 roku niweczy plan zdobycia sympatii.

Ten miszmasz prawdy i kłamstw zapowiada, co od premiera Putina możemy usłyszeć na Westerplatte.

Skomentuj na [link=http://blog.rp.pl/semka/2009/08/31/tyle-samo-prawd-ile-klamstw/]blog.rp.pl/semka[/link]

Są w nim passusy miło brzmiące dla polskiego ucha, np. wyrazy wdzięczności za opiekę nad rosyjskimi cmentarzami wojskowymi, na których spoczywa ponad 600 tys. żołnierzy Armii Czerwonej poległych w naszym kraju. Jednocześnie pada też stwierdzenie, że pakt Ribbentrop-Mołotow jest co prawda godny potępienia, ale to polityka Wielkiej Brytanii i Francji doprowadziła do tego, że ZSRR nie mógł odrzucić propozycji Niemiec.

Utytułowany autor nie wspomina, że traktat Ribbentrop-Mołotow zawierał tajny zbójecki protokół gwarantujący zabór połowy Polski, państw bałtyckich, Finlandii i sporej części Rumunii. Tych łupów Kreml do czasu upadku komunizmu się nie wyrzekł. Premier Rosji gra na różnych fortepianach rewizjonizmu. Oto jakby w charakterze ukłonu dla nowej mody historycznej w Niemczech zadaje pytanie, czy pragenezą II wojny nie były "ładunki z opóźnionym zapłonem, jakie stworzył traktat wersalski". A to już powrót do jeszcze innej – wcześniejszej niż stalinowska – tradycji sowieckiej propagandy: tezy o zbójeckim Wersalu, który niesprawiedliwie obdarł Niemcy z Poznańskiego, korytarza gdańskiego i Górnego Śląska.

Komentarze
Kamil Kołsut: Czy Andrzej Duda trafi do MKOl i dlaczego Donald Tusk nie ma racji?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Emmanuel Macron wskazuje nowego premiera Francji. I zarazem traci inicjatywę
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rafał, pardon maj frencz!
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rok rządu Tuska. Normalność spowszedniała, polaryzacja największym wyzwaniem
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Rok rządów Tuska na 3+. Dlaczego nie jest lepiej?