Co nam grozi naprawdę

Aktualizacja: 20.09.2009 02:36 Publikacja: 20.09.2009 02:33

[b]Skomentuj [link=http://blog.rp.pl/wildstein/2009/09/20/co-nam-grozi-naprawde/]na blogu[/link][/b]

Prezydent zawetował ustawę dającą niezależność polskiej prokuraturze, a której głównym elementem jest rozdzielenie funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Weto ma charakter symboliczny, gdyż SLD obiecało już, że w tej sprawie wesprze koalicję rządzącą. Ustawa maszeruje więc ku uchwaleniu nie budząc szerokiej debaty. A szkoda. Pomysły ustawodawców mogą zasadniczo zmniejszyć skuteczność walki z przestępczością w Polsce.

Rzecznicy ustawy podkreślają, że uniezależnienie prokuratury od władzy politycznej jest praktyką powszechną w Europie. Nie dodają, że rola prokuratury w Polsce jest szczególna. To na niej spoczywa cały ciężar śledztwa. Policja sprowadzona jest do funkcji usługowej. Jeśli więc damy niezależność prokuraturze, może okazać się, że mamy z nią problemy większe jeszcze niż z sądami. Z założenia niezawisłość sędziowska jest środkiem do uzyskania sprawiedliwego osądu. W Polsce, zdaniem sędziów, ich niezawisłość jest celem. Arbitralna decyzja odebrania Róży Szwak naturalnym rodzicom jest soczewką, w której widać przypadłości polskiego wymiaru sprawiedliwości. Wprawdzie dzięki presji opinii publicznej dziecko (czasowo) wróciło do rodziców, ale zarówno postawa wyrokujących sędziów jak i dominująca solidarność korporacji dużo mówią nam o tym środowisku. W efekcie mamy trójwładzę, w której jedna władza nie tylko nie jest kontrolowana przez nikogo, ale kontroluje wszystkie inne.

Uniezależnienie prokuratury to oddanie kolejnej korporacji istotnego wymiaru funkcjonowania państwa czyli ścigania przestępczości. Motywowane jest to potrzebą jej "odpolitycznienia". Podobno dwuletnie rządy PiS-u były demonstracją takiego zagrożenia. Biorąc pod uwagę, że dwuletnie rządy PO i wysiłki prokuratury nie doprowadziły do znalezienia żadnego dowodu na rzecz tej tezy, warto by ją zrewidować. Wprawdzie większość opiniotwórczych ośrodków III RP i jej funkcjonariuszy powtarza ją nie przejmując się faktami, a w ślad za nimi za oczywiste przyjmuje to duża część obywateli, ale spróbujmy porozmawiać o rzeczywistości.

W III RP w latach 90. mieliśmy do czynienia z tego typu zagrożeniami. Przykładem tego był niesławnej pamięci minister Jerzy Jaskiernia umarzając niewygodne dla postkomunistycznej formacji śledztwa (kłamstwo Kwaśniewskiego, moskiewska pożyczka itp). Dziś jednak niebezpieczeństwo takie jest dużo mniejsze niż wycofanie się państwa z walki z przestępczością. Sprawa Olewnika pokazuje uwikłania prokuratury, które bez interwencji państwa nie mogą zostać przezwyciężone. Polityków można rozliczyć z ich zaniechań. Niezależnych prokuratorów — nie sposób.

W latach 90. zwłaszcza w pierwszej ich połowie mieliśmy w Polsce rozpasanie bandytyzmu, z którym jakoby nie dało się walczyć, gdyż przede wszystkim musieliśmy rygorystycznie i formalistycznie bronić praw człowieka. To, że na ołtarzu tej walki padały elementarne prawa człowieka, ich obrońców nie interesowało. Oby nie okazało się, że wolna prokuratura jest wolna przede wszystkim od poczucia obowiązku.

[b]Skomentuj [link=http://blog.rp.pl/wildstein/2009/09/20/co-nam-grozi-naprawde/]na blogu[/link][/b]

Prezydent zawetował ustawę dającą niezależność polskiej prokuraturze, a której głównym elementem jest rozdzielenie funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Weto ma charakter symboliczny, gdyż SLD obiecało już, że w tej sprawie wesprze koalicję rządzącą. Ustawa maszeruje więc ku uchwaleniu nie budząc szerokiej debaty. A szkoda. Pomysły ustawodawców mogą zasadniczo zmniejszyć skuteczność walki z przestępczością w Polsce.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Kłamstwo Karola Nawrockiego odsłania niewygodne fakty. PiS ma problem
Komentarze
Bogusław Chrabota: Alcatraz, czyli obsesja Donalda Trumpa rośnie
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Trump to sojusznik wysokiego ryzyka dla Nawrockiego
Komentarze
Estera Flieger: Po spotkaniu Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem politycy KO nie wytrzymali ciśnienia
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Donald Tusk w orędziu mówi językiem PiS. Ale oferuje coś jeszcze
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne