Paweł Szałamacha jest prezesem Instytutu Sobieskiego, intelektualnego zaplecza PiS, a w czasie rządów tej partii był wiceministrem skarbu. Jego książka jest po części relacją z tamtego okresu. Właściwie po raz pierwszy, może obok "Rozrachunków i wyzwań", wywiadu rzeki Ludwika Dorna, otrzymujemy rzeczową relację z tamtych czasów. Inne opublikowane dotąd były głównie pamfletami, żeby nie powiedzieć ostrzej, które wpisywały się w klimat antyPiSowskiej nagonki, nieliczącej się ani z faktami, ani elementarną przyzwoitością.
Szałamacha jest stronnikiem, czego nie ukrywa, tamtego rządu, ale zachowuje intelektualną uczciwość. Potrafi wskazywać porażki i być krytyczny. Przede wszystkim trzyma się jednak konkretów. Dzięki temu np. możemy w jego książce skonfrontować mit fachowości PO z rzeczywistością albo zestawić "zawłaszczanie państwa" w czasach PiS z praktykami obecnymi. Autora przeszłość interesuje jednak wyłącznie jako punkt wyjścia do śmiałych projektów wymierzonych w przyszłość.
Republikanizm zakłada istnienie wspólnego dobra i uznaje, że osobom ludzkim do właściwego rozwoju potrzebna jest wspólnota, którą współcześnie stanowi naród. A optymalną formą istnienia narodu jest państwo. Twórcy III RP żywili nieufność zarówno do polskiego narodu, jak i do państwa jako takiego. Przełożyło się to na przypadłości, z jakimi borykamy się dziś, radykalne ograniczenie naszej suwerenności i możliwości rozwoju. Stan ten można jednak przezwyciężyć. Książka Szałamachy jest propozycją budowy całościowego i przekonującego projektu IV RP na tle wyzwań współczesnego świata.
Skomentuj na [link=http://blog.rp.pl/wildstein/2009/12/09/iv-rzeczpospolita-czyli-republika/]blog.rp.pl/wildstein[/link]