Reklama

Rzetelny jak Kapuściński

W tym tygodniu Polska Agencja Prasowa ustanowiła Nagrodę im. Ryszarda Kapuścińskiego dla najbardziej rzetelnych, obiektywnych i poprawnych warsztatowo informacji, zarówno tekstów, jak i relacji radiowych oraz telewizyjnych.

Aktualizacja: 25.03.2010 07:08 Publikacja: 24.03.2010 21:18

W świetle opublikowanej właśnie książki Artura Domosławskiego o Kapuścińskim nagroda ta nabiera szczególnego sensu. Na naszych oczach oficjalnie tworzony jest nowy kanon dziennikarstwa III RP. Wprawdzie i wcześniej dziennikarzom zdarzało się koloryzować, naciągać fakty, kłamać, okazywać stronniczość, a nawet wynajmować się za odpowiednią cenę możnym tego świata albo tym, którzy więcej zapłacili, zawsze jednak traktowane to było jako przestępstwo przeciw dziennikarskim zasadom i uznawane za kompromitację.

[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/wildstein/2010/03/24/rzetelny-jak-kapuscinski/]skomentuj na blogu[/link][/b][/wyimek]

W wypadku Kapuścińskiego okazuje się, że wszystko to nie ma żadnego znaczenia i w niczym nie kwestionuje honorów "cesarza" reportażu. Co więcej, zgodnie z sentencją nagrody to właśnie jego pisarstwo staje się miarą "rzetelności" i "poprawności". Ta lekcja z pewnością zrozumiana zostanie przez młodych dziennikarzy. Może warto więc dla uporządkowania sformułować ją w punktach.

1) Kłam, ile wlezie. Ważne, abyś znalazł silnych popleczników, którzy wyjaśnią, że kłamałeś we właściwej sprawie, a więc właściwie mówiłeś prawdę.

2) Fakty się nie liczą. Zasadę tę przedstawił jako swoją teorię Włodzimierz Iljicz Lenin, prorok tak drogich "mistrzowi" lewicowych rewolucji z pogardą piszący o "fakcikach".

Reklama
Reklama

3) Możesz najmować się na służbę najbardziej odrażającym instytucjom. Poplecznicy (patrz wyżej) zawsze wytłumaczą to historyczną koniecznością.

4) Możesz, jak baron Münchhausen, opowiadać na swój temat niestworzone banialuki. "Któż nie koloryzuje swojej przeszłości – westchną z zadumą poplecznicy. – A ten dopiero miał co koloryzować. To z zawiści wytykają mu to jego przeciwnicy...". (Swoją drogą warto by rzeczonego barona uczynić patronem kolejnej, tym razem międzynarodowej, nagrody dziennikarskiej).

5) Ostatnie, najważniejsze: sukces jest miarą wszystkiego i wszystko usprawiedliwia.

W świetle opublikowanej właśnie książki Artura Domosławskiego o Kapuścińskim nagroda ta nabiera szczególnego sensu. Na naszych oczach oficjalnie tworzony jest nowy kanon dziennikarstwa III RP. Wprawdzie i wcześniej dziennikarzom zdarzało się koloryzować, naciągać fakty, kłamać, okazywać stronniczość, a nawet wynajmować się za odpowiednią cenę możnym tego świata albo tym, którzy więcej zapłacili, zawsze jednak traktowane to było jako przestępstwo przeciw dziennikarskim zasadom i uznawane za kompromitację.

Reklama
Komentarze
Bogusław Chrabota: Błazeństwa Andrzeja Dudy czy TVP Info?
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Starcie PiS i Konfederacji to polityczny teatr. Każdy gra swoją rolę
Komentarze
Hołownia liderem rankingu nieufności. W polityce jest coś gorszego niż śmieszność
Komentarze
Egzaminacyjna fuszerka za 105 mln zł decyduje o przyszłości młodych ludzi
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Dziwny jest ten świat. Wszystko blednie wobec tego, co się dzieje w Gazie
Reklama
Reklama