Co dla Polski wynika z otwarcia Nordstreamu

Kiedy cała Polska emocjonowała się pojedynkiem Kempa – Nowicka (czyż nie zasługujemy jednak na więcej?) i nowymi sejmowymi bulgotami, jak to wdzięcznie określił poseł Dorn, posła Palikota, zdarzyło się coś, co trafiło na koniec największych serwisów informacyjnych.

Publikacja: 11.11.2011 19:00

Coś, co tego dnia wydawcom głównych programów informacyjnych wydało się nudne i mniej ważne niż doniosłe wydarzenia z Sejmu RP.

Oto Angela Merkel z Dmitrijem Miedwiediewem (jako następcy Schrödera i Putina) otworzyli uroczyście Nord Stream – gazociąg północny biegnący pod Bałtykiem, omijający Polskę i całkowicie ignorujący nasze strategiczne interesy. Kanclerz Niemiec powiedziała: „Nord Stream jest jednym z największych współczesnych projektów strukturalnych o strategicznym znaczeniu i stanowi dobry przykład współpracy między Rosją a UE w ważnej dla gospodarki dziedzinie".

?

Niewątpliwie to gazociąg o strategicznym znaczeniu. I na pewno stanowi bardzo dobry przykład współpracy między Niemcami a Rosją. Niestety, jest to również przykład na to, jak ignorowane są polskie interesy. A także na to, jak nie poradziliśmy sobie – od rządu Leszka Millera przez wszystkie kolejne do obecnego włącznie – z tym problemem. Nie udało się zablokować tej inwestycji. W Europie dużo się mówi o bezpieczeństwie energetycznym. A bezpieczeństwo energetyczne Polski nie zostało jednak wzięte pod uwagę.

 

– Polska jest szczególnie wrażliwa na punkcie korytarzy i porozumień ponad naszymi głowami. To była tradycja Locarno, paktu Ribbentrop-Mołotow. To był XX wiek. Nie chcemy powtórki – mówił kiedyś Radosław Sikorski o porozumieniu w sprawie gazociągu Nord Stream. I choć są to słowa, których dyplomata używać nie powinien (wtedy Sikorski dyplomatą nie był), oddają jednak dość dobrze sedno sprawy. Było to porozumienie Rosji z Niemcami ponad głowami Polaków i wbrew interesom Polski. Do powstania gazociągu parli kanclerz Gerhard Schröder i Władimir Putin. Schröder, kiedy tylko przystał być kanclerzem Niemiec, został szefem rady nadzorczej spółki budującej gazociąg. Co oznacza, że będąc kanclerzem, pracował na rzecz interesów rosyjskich.

?

Kolejne polskie ekipy próbowały zablokować lub opóźnić budowę Nord Stream właśnie dlatego, że uznawały, iż jest bardzo niekorzystne dla naszego państwa. I dziś to porozumienie stało się faktem. Co więcej, komisarz ds. energetyki Gunter Oetinger mówi, że to ważna i dobra inwestycja.

Dla Polski oznacza to, że gaz od tego samego dostawcy otrzymujemy z różnych stron i jesteśmy jeszcze bardziej uzależnieni od jednej firmy – Gazpromu.

Ktokolwiek próbuje temu zaprzeczać, niech spojrzy, ile kosztuje nas gaz z Rosji. Płacimy jedne z najwyższych stawek w Europie właśnie dlatego, że nie ma dziś konkurencji, że dywersyfikacja jest tak słaba. Każdy, kto próbuje nas przekonać, że jest inaczej, po prostu mówi nieprawdę.

Gdyby było inaczej, rząd Platformy nie kontynuowałby rozpoczętej przez ekipę PiS budowy portu LNG, gdzie odbieramy również drogi gaz skroplony. Właśnie dlatego, by zmniejszyć nasze uzależnienie od Rosji. Dlatego też tak ważna jest szansa na wydobycie gazu łupkowego.

?

Dla Niemców sprawa wygląda inaczej. Dla niech dostawy z Rosji to szansa na większą dywersyfikację, ale też na lepszą polityczną współpracę z Moskwą. Bo Kreml nie ukrywa tego, że surowce naturalne są narzędziem uprawiania polityki zagranicznej. Zatrudnienie w rosyjskiej firmie byłego kanclerza Niemiec było najlepszym tego dowodem.

Czy mamy z tego powodu wypowiadać wojnę Niemcom? Oczywiście, że nie. Z Niemcami musimy normalnie współpracować. Tylko powiedzmy sobie szczerze, że w tej sprawie Niemcy całkowicie zignorowały nasz interes. I nie udawajmy, że chętnie położą gazociąg głębiej przy wejściu do portu w Świnoujściu. Bo ograniczyły się wyłącznie do deklaracji.

– Nord Stream to nowy standard, jeśli chodzi o politykę energetyczną – mówiła kanclerz Niemiec, otwierając rurociąg. Rzeczywiście. To zupełnie nowy standard. Także w relacjach między sojusznikami w Unii Europejskiej.

Coś, co tego dnia wydawcom głównych programów informacyjnych wydało się nudne i mniej ważne niż doniosłe wydarzenia z Sejmu RP.

Oto Angela Merkel z Dmitrijem Miedwiediewem (jako następcy Schrödera i Putina) otworzyli uroczyście Nord Stream – gazociąg północny biegnący pod Bałtykiem, omijający Polskę i całkowicie ignorujący nasze strategiczne interesy. Kanclerz Niemiec powiedziała: „Nord Stream jest jednym z największych współczesnych projektów strukturalnych o strategicznym znaczeniu i stanowi dobry przykład współpracy między Rosją a UE w ważnej dla gospodarki dziedzinie".

Pozostało 85% artykułu
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Emmanuel Macron wskazuje nowego premiera Francji. I zarazem traci inicjatywę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rafał, pardon maj frencz!
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rok rządu Tuska. Normalność spowszedniała, polaryzacja największym wyzwaniem
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Rok rządów Tuska na 3+. Dlaczego nie jest lepiej?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Bogusław Chrabota: O dotacji dla PiS rozstrzygną nie sędziowie SN, a polityka