Więzienia są pełne złodziei – w większości drobnych i mało ważnych. Wiele dowodów wskazuje, iż represje, kary i zamykanie złodziei w więzieniach nic nie daje. Zamiast tego powinno się stosować dyskusje, wchodzić ze złodziejami w spór o prawie własności, a w skrajnych przypadkach, gdy żadna metoda nie jest skuteczna, umożliwić im uprawianie ich życiowej pasji w kontrolowanych warunkach. Nadeszła pora, aby światowi przywódcy zmienili swoje podejście do zjawiska kradzieży" – napisali w liście otwartym laureaci Nagrody Nobla.
Nie, wróć. Ten list jest dopiero w przygotowaniu. Na razie ukazał się inny, poświęcony narkotykom. Nobliści oraz byli przywódcy oznajmiają w nim, że trzeba zmienić politykę narkotykową, bo "karanie nic nie daje". Pod listem podpisali się wybitni eksperci z dziedziny nauk społecznych oraz polityki narkotykowej, dogłębnie znający odpowiednie badania naukowe, doświadczenia różnych państw oraz zasady działania narkotykowego biznesu. Są to m.in.: celebryta intelektualny, lingwista Noam Chomsky, reżyser Bernardo Bertolucci, noblista z chemii – prof. Harold Kroto, a z Polaków najwybitniejsi znawcy zagadnienia: byli prezydenci Aleksander Kwaśniewski i Lech Wałęsa oraz poetka Wisława Szymborska.
Krajem o najbardziej liberalnej polityce narkotykowej w Europie jest Holandia. Kilka lat po legalizacji miękkich narkotyków w tym państwie okazało się, że stało się ono centrum narkobiznesu na kontynencie, ze wszystkimi towarzyszącymi temu patologiami: morderstwami, uzależnieniami, praniem brudnych pieniędzy itd. Jednak zwolennicy tego rozwiązania mają na to radę. Tłumaczą, że to dlatego, iż Holandia jest pod względem liberalnej polityki narkotykowej wyspą. Gdyby wszystkie państwa były liberalne, patologii by nie było. A w każdym razie – rozłożyłyby się ładnie na wszystkich. I z tego punktu widzenia apel wybitnych postaci życia publicznego jest całkowicie logiczny.
Autor jest komentatorem dziennika "Fakt"