Test na głupotę

Test na obłudę polityków – tym zdaniem Janusza Palikota będzie reakcja na propozycję jego partii, aby każdy z nas – obywateli RP – mógł odpisać jeden procent podatku na swoje ukochane ugrupowanie polityczne. To znaczy – kto przeciw propozycji ten obłudnik. Kto za – ten szczery patriota.

Aktualizacja: 12.04.2012 14:45 Publikacja: 12.04.2012 14:43

Piotr Gursztyn

Piotr Gursztyn

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

To jednak jest test na głupotę. I to zdecydowanie. Test dla tych wszystkich którzy kolejny raz debatują nad tym idiotycznym, bo szkodliwym i niemożliwym do zrealizowania projektem.

Konkretny projekt ustawy, który trafił teraz do Sejmu został zjechany przez wszystkich. Lista zarzutów jest znana i nie była trudna do sformułowania. Ruch Palikota zmajstrował bubel. Np. to – każda nawet najmniejsza partyjka łapie się na ten procent. To co? Zakładamy swoją partię? Zawsze kilka złotych wpadnie.

Inny zarzut – brak kontroli nad pieniędzmi z jednego procenta. Dziś podatnik za pośrednictwem państwa daje i wymaga. Pod tym względem system działa. Jest wręcz bardzo restrykcyjny, o czym może zaświadczyć PSL. Wygląda na to, że skutecznie udało się wyeliminować finansowanie partii politycznych pieniędzmi z podejrzanych źródeł.

Załóżmy jednak, że uda się wyeliminować wady projekty Palikota. Ale wtedy też nie będzie lepiej.

Powód pierwszy – wyborcom biedniejszym i bogatszym nie zawsze jest po drodze. Partie ludzi bogatych będą prowadziły kampanie wyborcze na bogato, biednych biednie. Ktoś powie, „no i dobrze". Tyle, że będzie to koniec demokracji. Nie darmo bowiem Perykles kazał wypłacać wszystkim obywatelom Aten dietę za pobyt na Zgromadzeniu. Tak, aby ci biedni mogli oderwać się od warsztatu i uczestniczyć na równych prawach w decydowaniu o losach swojego polis.

Z tego powodu może być tak, że ta nierówność szans będzie powodem do uznania tego rodzaju projektów za niekonstytucyjne. A na pewno projekt będzie niezgodny z konstytucją z innego powodu. Nie wszyscy obywatele Polski płacą podatek dochodowy i wypełniają PIT. Oni nie mogą przekazać swojego jednego procenta.

Jest też kolejna rzecz, czyli zagwarantowana konstytucją tajność wyborów. Cała Izba Skarbowa będzie wiedziała na kogo Kowalski i Nowak oddali pieniądze. A za Izbą pół miasta się o tym dowie. A co zrobić z sytuacją, gdy pracodawca wysyła PIT pracownika? Albo z taką, gdy ktoś korzysta z usług jakiejś pani lub pana księgowego?

Jeśli ktoś z Państwa uważa, że nie jest to problem to prosiłbym o wpisanie w komentarzu nazwy partii, którą chcecie zasilić swoimi pieniędzmi, swojego imienia i nazwiska, z PESEL-em, adresem i innymi danymi chronionymi. Powodzenia!

Komentarze
Estera Flieger: Po spotkaniu Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem politycy KO nie wytrzymali ciśnienia
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Donald Tusk w orędziu mówi językiem PiS. Ale oferuje coś jeszcze
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Nie wykręcajcie nam rąk patriotyzmem, czyli wojna pod flagą biało-czerwoną
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Grzegorz Braun testuje siłę państwa. Czy może więcej i pozostanie bezkarny?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Komentarze
Kazimierz Groblewski: Ktoś powinien mocniej zareagować na antysemityzm Grzegorza Brauna
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne