Zmienił się ustrój, zmieniły się czasy, ale nie metody. Jak piszemy, podobny mechanizm funkcjonuje dziś w służbach mundurowych. Nazywa się to pozostawaniem „do dyspozycji”. W takiej sytuacji mamy obecnie 59 wysokich oficerów policji, kilkudziesięciu z ABW, kilku z CBA. Przez rok otrzymują oni 100 procent pensji i znikają z oczu opinii publicznej.
System ten służy do ukrywania ekskomendantów odwołanych w bulwersujących okolicznościach lub niewygodnych dla obecnego kierownictwa policji. Takich jak ceniony były szef CBŚ Adam Maruszczak, ale też takich jak znany ostatnio głównie z grania na koncertach podczas zwolnienia lekarskiego wiceszef policji Arkadiusz Letkiewicz, który odszedł po publikacjach „Rz” dotyczących jego oświadczenia majątkowego. Teoretycznie wszystko odbywa się zgodnie z prawem, jednak trudno działanie takiego mechanizmu pochwalić. Pozostających „do dyspozycji” funkcjonariuszy utrzymujemy bowiem wszyscy z naszych podatków.
Być może mechanizm zamrażarki mundurowej ma swoje uzasadnienie w wyjątkowych sytuacjach. Trudno mówić jednak o wyjątkowości, gdy sprawa dotyczy tak wielu funkcjonariuszy. Sytuacja w służbach mundurowych, a szczególnie w policji, wymaga szybkiego działania. Nie przesuwania komendantów z miejsca na miejsca, chowania do zamrażarki skompromitowanych, lecz radykalnego uzdrowienia. Bo demoralizacja w instytucjach publicznych bulwersuje, ale demoralizacja w policji – bulwersuje w dwójnasób.