Reklama
Rozwiń
Reklama

Michał Szułdrzyński: Dwa lata wojny w Gazie – nie broni się cywilizacji, podważając prawa człowieka

Z moralnego punktu widzenia można i trzeba stwierdzić, że konsekwencje działań Izraela w Gazie są niemożliwe do zaakceptowania.

Publikacja: 07.10.2025 04:35

Michał Szułdrzyński: Dwa lata wojny w Gazie – nie broni się cywilizacji, podważając prawa człowieka

Foto: REUTERS/Dawoud Abu Alkas

Gdzieś pod koniec poprzedniej dekady Izrael stał się moją pasją. Kultura, muzyka, język, kuchnia, a przede wszystkim polityka. No i wojsko, które zdaje się napędzać cały kraj, gdzie każdy obywatel po skończeniu 18. roku życia trafia do koszar (wyjątkiem są tylko członkowie wspólnot najbardziej ortodoksyjnych). Swoimi zainteresowaniami chciałem się kiedyś podzielić z żoną, pomyślałem więc dwa lata temu, że wybierzemy się na rocznicę ślubu, która przypada 7 października, do Izraela. Niestety pokpiłem sprawę i nie zdołałem na czas zarezerwować hotelu i biletów. W ostatniej chwili pojechaliśmy więc na Roztocze.

Zniszczenia w Strefie Gazy

Zniszczenia w Strefie Gazy

Foto: PAP

Za wybuch wojny po 7 października 2023 r. winę ponosi wyłącznie Hamas

Gdy rano tamtego dnia przeglądałem internet, nie mogłem z początku zrozumieć, co się dzieje. Wojsko izraelskie postawione w stan gotowości, zamknięte lotniska, doniesienia o walkach przy granicy z Gazą. Dopiero w ciągu kolejnych godzin, a nawet dni zaczął się wyłaniać obraz straszliwego ataku, jaki Hamas przeprowadził na potężny i uzbrojony po zęby Izrael, zabijając 1200 osób, a 251 biorąc do niewoli. Był to największy w historii atak na Izrael, z największą liczbą ofiar. Jak to w ogóle było możliwe? Gdzie się podziały najlepsze służby wywiadowcze świata?

Izrael cały czas przekonuje, że broni zachodnich wartości i cywilizacji przed islamskim naporem. Ale czy da się bronić naszej cywilizacji, podważając jeden z jej fundamentów – podstawowe prawa człowieka?

Gdy więc wojsko zaczęło bombardować cele Hamasu, podobnie jak większość świata uznałem to za działania w samoobronie. Czas mijał, co jakiś czas zakładnicy powracali – żywi lub martwi – do Izraela, wojna zaś trwała. I tak trwa już dwa lata. A sympatia świata odwróciła się od Izraela.

Reklama
Reklama

Dziś nie sposób nie dostrzegać sytuacji cywilów, którzy pozostają w gruzach zrujnowanego miasta. W ciągu dwóch lat Izrael wyeliminował tysiące bojowników Hamasu. Ale przy okazji też zginęły dziesiątki tysięcy niewinnych ludzi. Postępów w uwalnianiu zakładników brakowało, ale cywile wciąż ginęli w Gazie. Zabijały ich bomby, choroby, głód, ale też kule, gdy tłoczyli się po pomoc humanitarną.

Czytaj więcej

Dwa lata w rękach Hamasu. Ostatni izraelscy zakładnicy czekają na uwolnienie

Odpowiedzialność za los cywilnych ofiar przedłużających się działań wojska w Gazie spada na izraelski rząd

I coraz trudniej przymykać oczy na ten kryzys humanitarny i zadowalać się tłumaczeniem, że gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą. Owszem, za wybuch wojny odpowiedzialność ponosił Hamas, który przeprowadził okrutny atak na Izrael. Ale z każdym dniem coraz więcej odpowiedzialności za los cywilów spadało na rząd w Jerozolimie.

Palestyńskie ofiary w Strefie Gazy

Palestyńskie ofiary w Strefie Gazy

Foto: PAP

Często od zaciekłych wrogów Izraela pada wezwanie, by uznać to, co się dzieje w Gazie, za ludobójstwo. Ale to termin prawny: albo są spełnione przesłanki prawne, by coś ludobójstwem nazwać, albo nie – niech się tym zajmują międzynarodowe trybunały i sędziowie. Z moralnego punktu widzenia można i trzeba stwierdzić, że konsekwencje działań Izraela są niemożliwe do zaakceptowania.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Izrael nie zostawia swoich. I płaci za to najwyższą cenę
Reklama
Reklama

Niestety do wielu Izraelczyków to jeszcze nie dotarło. Pół roku temu, gdy w Jerozolimie, Tel Awiwie i przy granicy z Gazą rozmawiałem z wieloma Izraelczykami, woleli o kwestiach humanitarnych w ogóle nie wspominać, zasłaniając się koniecznością obrony swego państwa. Koszty bezpieczeństwa Izraelczyków w postaci losu Palestyńczyków w Gazie woleli zepchnąć do podświadomości.

Izrael cały czas przekonuje, że broni zachodnich wartości i cywilizacji przed islamskim naporem. Ale czy da się bronić naszej cywilizacji, podważając jeden z jej fundamentów – podstawowe prawa człowieka? Nie można też całej krytyki, jaka spotyka państwo Izrael, sprowadzić wyłącznie do antysemityzmu, choć antysemityzm czasami był w niej obecny.

Kilka lat temu z pewnością nazwałbym się zwolennikiem syjonizmu, czyli przekonania o konieczności wzmacniania państwowości Izraela jako ojczyzny Żydów i ich prawa do własnego państwa po dwóch tysiącach lat rozproszenia po całym świecie. Ale patrząc na sytuację w Gazie, naprawdę trudno jest być entuzjastycznym syjonistą. A fascynacja Izraelem częściej jest źródłem bólu niż radości.

Gdzieś pod koniec poprzedniej dekady Izrael stał się moją pasją. Kultura, muzyka, język, kuchnia, a przede wszystkim polityka. No i wojsko, które zdaje się napędzać cały kraj, gdzie każdy obywatel po skończeniu 18. roku życia trafia do koszar (wyjątkiem są tylko członkowie wspólnot najbardziej ortodoksyjnych). Swoimi zainteresowaniami chciałem się kiedyś podzielić z żoną, pomyślałem więc dwa lata temu, że wybierzemy się na rocznicę ślubu, która przypada 7 października, do Izraela. Niestety pokpiłem sprawę i nie zdołałem na czas zarezerwować hotelu i biletów. W ostatniej chwili pojechaliśmy więc na Roztocze.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Komentarze
Bogusław Chrabota: Grzegorz Braun profanuje Auschwitz - Birkenau
Komentarze
Marek Kozubal: Najbardziej rusofobiczna jest putinowska Rosja
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Czy Jarosław Kaczyński dalej wierzy w Pax Americana po ujawnieniu planu Trumpa?
Komentarze
Rusłan Szoszyn: Jak zakończyć wojnę kosztem Ukraińców
Materiał Promocyjny
Jak budować strategię cyberodporności
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Plan pokojowy Donalda Trumpa. Czy już rozumiecie, że to nasza wojna?
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama