Decyzja większości głosującego społeczeństwa będzie niestety podważana. Wybór Karola Nawrockiego oznacza trzęsienie ziemi na polskiej scenie politycznej. Czekają nas dwa lata niebezpiecznego politycznego życia, a może mniej. Prezes IPN zapowiadał, że jeśli zostanie głową państwa, będzie dążył do przyśpieszonych wyborów parlamentarnych. Czy tak się stanie, zdecyduje to, co bardziej opłaci się PiS. Czy powolne wykrwawianie rządu Donalda Tuska przez nowego prezydenta, czy jednak zmiana sojuszy i upadek obecnej władzy?
Pewne jest jedno. Z prezydentem Nawrockim czeka nas wojna na górze. Znamy już podobne obrazki, choćby z lat 90., ale tym razem sytuacja może być o wiele bardziej niepokojąca, ponieważ pierwszy obywatel państwa z rządem mają różne zdanie choćby w kwestii bezpieczeństwa, kiedy za wschodnią granicą Polski toczy się wojna. Polacy będę mieli prawo czuć niepokój i napięcie, które będzie narastać.
Czytaj więcej
Zaskakująca seria debat, bardzo brudna kampania negatywna, tysiące spotkań w terenie, konfrontacy...
W czasie prezydentury śp. Lecha Kaczyńskiego i rządów PO–PSL współpraca małego pałacu z dużym była fikcją. Złe stosunki premiera Donalda Tuska z prezydentem Kaczyńskim tylko pogłębiały społeczny spór. Zasada jest prosta: im większa polaryzacja, tym większy polityczny zysk i społeczna strata. Wielu wyborców polityczne podziały traktuje śmiertelnie poważnie, a linie sporów dzielą rodziny, sąsiadów i przyjaciół. Tak jest i tym razem.
Karol Nawrocki, prezydent nie wszystkich Polaków
– Około 40 procent głosujących wypisało się z polskości – tak prof. Andrzej Zybertowicz, doradca prezydenta Andrzeja Dudy skomentował wynik pierwszej tury wyborów prezydenckich. – To są ludzie, którzy nie szukają swojego własnego źródła wartości, poczucia tożsamości w Polsce – mówił z kolei prof. Zybertowicz na antenie Telewizji wPolsce24, komentując wyniki exit poll i opisując tych, którzy zagłosowali niezgodnie z jego sympatiami. Wypowiedź socjologa i komentatora politycznego życia nie spotkała się z krytyką jego przełożonego, ani jego obozu politycznego. Przeciwnie, spór był podgrzewany mocniej przez kampanię prezydencką. Karol Nawrocki był przez niektórych uznawany był za bandytę, mimo że nie został skazany prawomocnym wyrokiem, a Rafał Trzaskowski został uznany za narkomana przez zwolenników Nawrockiego, ponieważ nie chciał poddać się testowi na obecność narkotyków, mimo że to kandydat popierany przez PiS przyjmował substancje na wizji. Plemiona polityczne nie szukają prawdy, nie niuansują,