Michał Płociński: Koncert Taylor Swift w Warszawie na 80. rocznicę Powstania? Mega, lepiej być nie mogło

Warszawa nie mogła sobie wymarzyć lepszego prezentu na 80. rocznicę Powstania Warszawskiego niż koncert Taylor Swift. Miasto tętni siłą młodości. To niesamowicie symboliczne, że właśnie dzisiaj Warszawa stała się stolicą globalnej popkultury.

Aktualizacja: 01.08.2024 22:53 Publikacja: 01.08.2024 16:25

Michał Płociński: Koncert Taylor Swift w Warszawie na 80. rocznicę Powstania? Mega, lepiej być nie mogło

Foto: SERGEI GAPON / AFP

Koncert Taylor Swift na Stadionie Narodowym akurat w okrągłą 80. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego to coś więcej niż znakomity zbieg okoliczności. To niesamowicie symboliczne zwieńczenie najnowszej historii Warszawy. Nie tylko dźwignięcia się polskiej stolicy z gruzów i okrzepnięcia w zasadzie nowego organizmu miejskiego, ale czegoś jeszcze ważniejszego. To bowiem historia miasta od zrównania z ziemią przez niemieckich zbrodniarzy do wyrośnięcia na prawdziwą zachodnią metropolię, jedną ze stolic nie tylko europejskiej kultury, ale i światowej popkultury.

Koncert Taylor Swift w Warszawie a pamięć o Powstaniu Warszawskim

Pojawia się jednak krytyka, że koncert gwiazdki pop nie licuje z pamięcią o tak wielkiej tragedii, jaka po 1 sierpnia 1944 roku dotknęła Warszawę. I zgoda, jeśli chodzi o samą tragedię, śmierć tysięcy warszawian i zrównanie z ziemią Paryża Wschodu, jak nazywano miasto przed wojną. Ale jeśli chodzi o pamięć i współczesne uroczystości, można już polemizować. A moim zdaniem – nawet trzeba.

Czytaj więcej

Taylor Swift i Adele: tydzień dwóch królowych pop

Bo jaki jest sens pamięci o Powstaniu? Myślę, że najlepiej ujął to Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego: „Pamiętamy moment, w którym nasza stolica była zniszczona i nie chcemy dopuścić do tego, żeby to się powtórzyło”. Nie chcemy znowu znaleźć się w tak beznadziejnym położeniu, w jakim byli powstańcy. Dlatego dbamy o dzisiejszą Polskę, o siłę jej instytucji, o międzynarodowe gwarancje bezpieczeństwa oraz miejsce kraju w zachodnich sojuszach. I dlatego celebrujemy sukcesy wolnej Polski, pielęgnujemy dumę z tego, co przez ostatnie lata jako naród osiągnęliśmy.

Koncert Taylor Swift to najlepsze, co mogło się wydarzyć w Warszawie 1 sierpnia

Warto wyjść więc na stołeczne ulice, przejść się Nowym Światem, zajrzeć do kawiarni. Zobaczyć, jak dziś wygląda miasto: pełne tysięcy młodych ludzi z całej Europy, ba, z całego świata, którzy przylecieli do Warszawy specjalnie na koncert Taylor Swift. Przyjrzeć im się, jak dobrze się bawią, z jaką iskrą w oczach podziwiają miasto, jak strzelają sobie „słitfocie” w Łazienkach Królewskich, jak przystają przy odbudowanych zabytkach i z jakim zaskoczeniem słuchają opowieści przewodników po Starówce, nie mogąc uwierzyć, że wszystko to podnieśliśmy dosłownie z gruzów. A potem jak przy jednym z miejsc pamięci po getcie czy Powstaniu słuchają historii o mieście dwóch powstań.  

Czytaj więcej

Powstanie, miejsce pamięci. Jak wyjść naprzeciw chęci celebracji i uniknąć napięć?

W światowych mediach od dobrych kilku dni można znaleźć informacje, co zjeść i co zobaczyć w Warszawie przy okazji koncertów Taylor Swift. Przez trzy dni przez naszą stolicę przewiną się tłumy młodych ludzi z przeróżnych krajów. Miasto tętni siłą młodości. Akurat dziś stało się stolicą globalnej popkultury. Lepszego prezentu na na 80. rocznicę Powstania Warszawa nie mogła sobie wymarzyć.

Komentarze
Jędrzej Bielecki: Emmanuel Macron wskazuje nowego premiera Francji. I zarazem traci inicjatywę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rafał, pardon maj frencz!
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rok rządu Tuska. Normalność spowszedniała, polaryzacja największym wyzwaniem
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Rok rządów Tuska na 3+. Dlaczego nie jest lepiej?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Bogusław Chrabota: O dotacji dla PiS rozstrzygną nie sędziowie SN, a polityka