Bogusław Chrabota: Reset konstytucyjny nie jest dziś możliwy

Nie ma szans na reset konstytucyjny, bo żadna ze zwaśnionych stron polskiej polityki nie ma na to ochoty. Zamiast zgody co do „momentu konstytucyjnego” króluje duch walki i chęć starcia przeciwnika z powierzchni ziemi.

Aktualizacja: 24.01.2024 09:16 Publikacja: 24.01.2024 03:00

Bogusław Chrabota: Liczę, że system zostanie przywrócony do równowagi niedługo po końcu kadencji And

Bogusław Chrabota: Liczę, że system zostanie przywrócony do równowagi niedługo po końcu kadencji Andrzeja Dudy.

Foto: WOJTEK RADWANSKI / AFP

Reset konstytucyjny, koncepcja, która pojawiła się ostatnio i odbija mocnym echem w kręgach polityków i prawników, jest niczym innym jak pięknym marzeniem, nieosiągalnym ani dziś, ani jutro. By jednak nie lekceważyć marzeń, zwłaszcza tych najpiękniejszych, nie można wykluczyć, że Polacy siądą któregoś dnia wspólnie do stołu, by ustalić, jak lege artis naprawić sponiewierany system wymiaru sprawiedliwości.

Jak taki reset konstytucyjny mógłby wyglądać? 

Dość precyzyjnie mówią o tym optymiści, jak choćby sędzia Sądu Najwyższego Wiesław Kozielewicz, sugerując taką nowelizację ustawy zasadniczej, która polegałaby na precyzyjniejszym opisaniu choćby sposobu wybierania sędziów SN, wyboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego, możliwości zaskarżenia jego orzeczeń, wyboru członków Krajowej Rady Sądownictwa czy Trybunału Stanu. Przepisy konstytucji dotyczące tych spraw są zbyt ogólne. Niby nic w tym dziwnego, niemniej w sytuacjach głębokiej polaryzacji polityki ten brak niezbędnej kazuistyki jest zachętą do destabilizującego system dopowiadania konstytucji zwykłymi ustawami. Ustawami, które potrafią zdewastować dobrą tradycję czy z trudem wypracowany przed laty kompromis.

Czy stać Polskę na to, by konstytucyjnie wygasić dotychczasowe obsady sądów i przy „okrągłym stole” dojść do nowego konsensusu? Nie ma na to szans, bo żadna ze zwaśnionych stron polskiej polityki nie ma na to ochoty. Zamiast zgody co do „momentu konstytucyjnego” króluje duch walki i chęć starcia przeciwnika z powierzchni ziemi. Nawet pierwszy obywatel, który winien wyjść z taką inicjatywą i zaprosić do stołu, jest aktywną stroną konfliktu. Trudno więc nawet marzyć o jakiejś większości konstytucyjnej, która dokonałaby nowelizacji ustawy zasadniczej. Pozostaje większość zwykła i mozolna (bo związana z mijającymi kadencjami) próba naprawiania rzeczywistości ustawami.

Liczę na to, że system zostanie niedługo przywrócony do równowagi 

Trochę to potrwa, bo aktualny gospodarz Pałacu Prezydenckiego raczej nie będzie pomocny. Szczęśliwie dobrą prawdę na ten temat niesie przysłowie „dłużej klasztora niż przeora”, więc kolejny prezydent może być bardziej skłonny do zmian. I w gruncie rzeczy na to liczę, że system zostanie przywrócony do równowagi niedługo po końcu kadencji Andrzeja Dudy. Musiałby się stać cud, by mogło się wydarzyć inaczej.

Możliwe natomiast, że owa równowaga, o której powyżej, wyzwoli w skończonym czasie instynkt obywatelski, który poprowadzi nas do niezbędnych zmian. Bo przecież konstytucja to ani świętość, ani akt nadany z Bożej łaski, tylko fundament demokratycznego społeczeństwa. Mający mu służyć akt prawny. Pole kompromisu i przejaw zbiorowej mądrości. Kiedyś ta mądrość musi dojść do głosu.

Reset konstytucyjny, koncepcja, która pojawiła się ostatnio i odbija mocnym echem w kręgach polityków i prawników, jest niczym innym jak pięknym marzeniem, nieosiągalnym ani dziś, ani jutro. By jednak nie lekceważyć marzeń, zwłaszcza tych najpiękniejszych, nie można wykluczyć, że Polacy siądą któregoś dnia wspólnie do stołu, by ustalić, jak lege artis naprawić sponiewierany system wymiaru sprawiedliwości.

Jak taki reset konstytucyjny mógłby wyglądać? 

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Jan Skoumal: Pocztówka z Głubczyc do szefowej niemieckich nacjonalistów
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Amerykański majstersztyk Beniamina Netanjahu. Przemowa w Kongresie Amerykanom się spodobała
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Roman Giertych ratuje koalicję. Znowu
Komentarze
Bartłomiej Sawicki: Nowe opłaty od emisji uderzą Polaków po kieszeni, bo rząd nie uczy się na błędach
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Krzykiem i przekleństwami prawa aborcyjnego się nie zmieni