Artur Bartkiewicz: Jeśli makaron to tylko polski, czyli co łączy Janusza Kowalskiego z Nikosiem Dyzmą

„Ja tam wolę wszystko, co nasze. Nie wiem, co jest, ale nie nasze mi szkodzi” – mówił w „Karierze Nikosia Dyzmy” Cezary Pazura, wcielający się we współczesną wersję Romana Wilhelmiego z oryginalnej „Kariery Nikodema Dyzmy”. Dziś w Cezarego Pazurę mógłby z kolei wcielić się wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski.

Publikacja: 04.10.2023 12:30

Janusz Kowalski

Janusz Kowalski

Foto: PAP/Zbigniew Meissner

„Zobacz, dlaczego polski makaron z polskich jaj i polskiej mąki jest zdecydowanie lepszy od makaronu włoskiego” – pisze Janusz Kowalski i zamieszcza grafikę, na której w logo Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi dumnie pierś pręży polski orzeł. Oczywiście orzeł pręży pierś dumnie, bo je tylko polskie zające, które pasą się na polskich łąkach – inaczej wyglądałby marnie niczym makaron z mąki durum.

Janusz Kowalski i dżucze: Polski makaron jest dobry, bo jest dobry i polski

Dlaczego polski makaron jest lepszy od włoskiego? Bo jest dobry i jest polski – wynika z grafiki zamieszczonej przez wiceministra. Trudno bowiem uznać za jego atut to, że Polacy jedzą go do zup, a Włosi do drugiego dania. Bądź to, że włoski jest twardszy, a nasz „rośnie w trakcie gotowania”. Wątpliwe również, by wielkim atutem było dla konsumenta to, że polski makaron jest „wałkowany tradycyjnie” a włoski „tłoczony”. Nie przypominam sobie, bym kiedyś brał udział w rozmowie na temat przewag wałkowania makaronu nad jego tłoczeniem, ale może Janusz Kowalski ma innych znajomych.

Czytaj więcej

Kowalski: Policja zachowała się profesjonalnie. Nie powinna przepraszać Gajewskiej

W całej tej historii ciekawe jest jednak coś innego – ideał, któremu zdaje się hołdować minister polskiego rządu, było nie było, rządu kraju należącego do Unii Europejskiej i Zachodu. Otóż Kowalskiemu, jak się zdaje, bliski jest ideał dżucze. Model bynajmniej nie zachodnioeuropejski, lecz północnokoreańskim zakładający, że nasza chata (i makaron) z kraja i nie będzie Niemiec pluł nam w twarz czy tam wrzucał die Wurst do garnka. Żadna tam lewacka globalizacja, swobodny przepływ towarów i usług, korzystny dla producentów (przed którymi otwiera nowe rynki zbytu) i konsumentów (którzy mają dostęp do tańszych produktów). Nie, chodzi o to, żeby jajko było polskie i mąka polska. I polska pszenica.

Jeśli sushi to tylko z Polski

Ale czemu poprzestawać na tym? Czy polska pizza jest niby gorsza od włoskiej? A polskie sushi gorsze od japońskiego? A polski kebab gorszy od tureckiego? Ba, jestem przekonany, że znajdziemy nawet polski haggis. I to nie będzie nasze ostatnie, patriotyczno-kulinarne słowo. A że zapłacimy ciut więcej, a Magda Gessler skrzywi się, że nasze łakocie nie przypominają tych, którymi raczyła się w Rzymie czy Stambule? A i nam polskie sushi jednak będzie trochę za bardzo smakować kaszą gryczaną? No i co z tego! Najważniejsze – wróćmy do Dyzmy – że „to jest dla nas najlepsze, do tego mamy przystosowany organizm, a wszystko inne nam szkodzi”.

I tylko niepokoi trochę, że tak łatwo porównać polskiego wiceministra do filmowego Dyzmy. Ale w sumie on też jest bardzo polski.

„Zobacz, dlaczego polski makaron z polskich jaj i polskiej mąki jest zdecydowanie lepszy od makaronu włoskiego” – pisze Janusz Kowalski i zamieszcza grafikę, na której w logo Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi dumnie pierś pręży polski orzeł. Oczywiście orzeł pręży pierś dumnie, bo je tylko polskie zające, które pasą się na polskich łąkach – inaczej wyglądałby marnie niczym makaron z mąki durum.

Janusz Kowalski i dżucze: Polski makaron jest dobry, bo jest dobry i polski

Pozostało 84% artykułu
Komentarze
Bogusław Chrabota: Warszawa w Budapeszcie, krótko mówiąc: wreszcie
Komentarze
Michał Szułdrzyński: O politycznej majówce. Andrzej Duda marzy o antypodach, Donald Tusk z alkomatem
Komentarze
Orędzie Hołowni. Gdzie Duda i Tusk się biją, tam marszałek chce skorzystać
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Orędzie Andrzeja Dudy. Prezydent patrzy na UE oczyma PiS
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Czy Tusk i Kaczyński zmienią wybory do PE w referendum o przyszłości Unii?