Sukcesy Macieja Świrskiego naprawdę ciężko zliczyć. Gdy PiS doszło do władzy, był w grupie osób, które przekonywały partyjną centralę, że kwestia słabego wizerunku na świecie wynika z braku pieniędzy. Według tej logiki to strona liberalna, nienawidząca Polski, uprawiająca pedagogikę wstydu itp. itd. miała dotąd monopol w tej kwestii. Trzeba więc powołać fundusz, który zajmie się promowaniem dobrego imienia Polski, a ściślej: prawicowej władzy. W ten sposób powstała Polska Fundacja Narodowa, na którą złożyły się pokaźnymi kwotami spółki Skarbu Państwa.
Sukcesów PFN nie było końca. W 2017 roku wydała grube miliony na akcję szkalowania polskich sędziów pod hasłem „Sprawiedliwe sądy”. Przekaz był prosty: sędziowie to złodzieje, oszuści i gwałciciele, należy więc poprzeć przygotowaną przez PiS reformę sądownictwa, która spotkała się z gwałtowną krytyką ze strony większości środowisk prawniczych i Unii Europejskiej. Nie wiem, w jaki sposób miało to polepszyć wizerunek Polski za granicą, ale zdradzało pewien sposób myślenia. Otóż taki, że dzięki odpowiedniej sumie pieniędzy i marketingowej zręczności można wcisnąć obywatelom każdy kit. Tylko trzeba to odpowiednio opakować.
Czytaj więcej
Zgłoszeni przez PiS kandydaci - Maciej Świrski i Agnieszka Glapiak - zostali powołani przez Sejm do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Podobne rozumowanie stało też za pomysłem wynajęcia firmy PR-owskiej w USA. Jak ujawnił Onet, znowu w grę wchodziły grube miliony, które dostała ona za to, by pracować nad wizerunkiem Polski w Waszyngtonie. Efekty tego jednak były tak mierne, że po trzech latach współpracę z Amerykanami zakończono.
A nasz bohater odszedł z PFN w 2018 roku. Zaangażował się w dzieło o nazwie Reduta Dobrego Imienia. Mało kto zrobił tyle, by zaszkodzić dobremu imieniu Polski, co właśnie on i jego Reduta. Szczytowym jej osiągnięciem było dołączenie do pozwu przeciw Janowi Grabowskiemu i Barbarze Engelking za ich książkę prezentującą badania na temat Polaków współuczestniczących w zagładzie Żydów. Książka wywołała sporo kontrowersji również w świecie naukowym, ale Reduta postanowiła iść na całość. Pani Filomena Leszczyńska czuła się skrzywdzona, ponieważ badacze wskazali jej stryja jako szmalcownika, ona zaś twierdziła, że pomylili osoby o tym samym nazwisku. Reduta wraz z panią Filomeną złożyli przeciw badaczom pozew o zniesławienie i naruszenie „dumy i tożsamości narodowej”. Interwencja Reduty sprawiła, że sprawa nabrała światowego rozgłosu, ponieważ ta instytucja była hojnie dotowana przez polskie państwo. W efekcie w świat poszedł przekaz, że nad Wisłą z błogosławieństwem prawicowego rządu ciąga się po sądach badaczy, którzy piszą o ciemnych kartach polskiej historii. Czy można bardziej zaszkodzić wizerunkowi naszego kraju?