Warszawski manifest szefa Światowego Kongresu Żydów

Najważniejsze słowa na uroczystościach z okazji 75. rocznicy powstania w warszawskim getcie wygłosił Ronald Lauder, szef Światowego Kongresu Żydów.

Aktualizacja: 19.04.2018 19:23 Publikacja: 19.04.2018 19:17

Warszawski manifest szefa Światowego Kongresu Żydów

Foto: AFP

Przemówienie było jakby z innego świata, nie tego znanego nam z codziennej polskiej praktyki, zgodnie z którą wszystko musi być skierowane przeciw wrogom politycznym. Było pełne patosu i wzruszające. Bardzo ludzkie. Oddawało cześć bohaterom powstańczego zrywu polskich Żydów w 1943 roku. Ale się do tego nie ograniczyło.

Ronald Lauder potraktował rocznicę kluczowego dla społeczności żydowskiej i dla Izraela wydarzenia sprzed 75 lat jako okazję do przedstawienia manifestu dotyczącego przyszłości stosunków żydowsko-polskich.

Przyszłość jest uzależniona między innymi od interpretacji przeszłości. A Lauder ocenił najbardziej tragiczny rozdział historii, drugą wojnę światową i jej konsekwencje, uwzględniając wrażliwość znacznej części Polaków. Mówił o szczególnej więzi dwóch powstań, do których doszło w tym samym mieście – tego na terenie getta z 1943 roku i późniejszego o rok na terenie prawie całej Warszawy. Postawił obok siebie ich bohaterów, polskich Żydów i polskich chrześcijan.

Wyraźnie powiedział, że Polska wpadła z jednej okupacji, niemieckiej, pod drugą, radziecką. Nie jest to narracja powszechna w środowiskach żydowskich. Rosja zwalcza ją jako rzekomo fałszującą historię, wykorzystując też do tego pochodzących z ZSRR Żydów w Izraelu.

Niecodzienność czwartkowego wystąpienia polega też na tym, że było ono oderwane od wydarzeń ostatnich tygodni. Tak jakby Lauder chciał podkreślić, że kryzys w stosunkach między Polską a Izraelem, Polską a USA i Polską a Żydami na świecie, wywołany przez ustawę o IPN, jest chwilowy. Zwłaszcza w porównaniu z tysiącletnim współżyciem Żydów i Polaków na jednej ziemi, a także z czasem, który upłynął od powstania w getcie.

Warto, by polscy politycy przyjęli podobną długodystansową postawę. Oraz myśleli o przyszłości, interpretując przeszłość w sposób uwzględniający wrażliwość Żydów.

Przemówienie było jakby z innego świata, nie tego znanego nam z codziennej polskiej praktyki, zgodnie z którą wszystko musi być skierowane przeciw wrogom politycznym. Było pełne patosu i wzruszające. Bardzo ludzkie. Oddawało cześć bohaterom powstańczego zrywu polskich Żydów w 1943 roku. Ale się do tego nie ograniczyło.

Ronald Lauder potraktował rocznicę kluczowego dla społeczności żydowskiej i dla Izraela wydarzenia sprzed 75 lat jako okazję do przedstawienia manifestu dotyczącego przyszłości stosunków żydowsko-polskich.

Komentarze
Bogusław Chrabota: O dotacji dla PiS rozstrzygną nie sędziowie SN, a polityka
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Rusłan Szoszyn: Broń atomowa na Białorusi to problem dla Aleksandra Łukaszenki, nie dla Polski
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: PiS nie skończy jak SLD. Rozliczenia nie pogrążą Kaczyńskiego
Komentarze
Joanna Ćwiek-Świdecka: Edukacja zdrowotna? Nie można ciągle myśleć o seksie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Bogusław Chrabota: Tusk zdecydował ws. TVN i Polsatu. Woluntaryzm czy konieczność