Co boli elektorat Prawa i Sprawiedliwości? Bez wątpienia nie jakieś tam abstrakcyjne problemy z niezawisłością sędziowską czy niezależnością sądów. Jeszcze mniej niezrozumiały spór z Brukselą o praworządność. A już zupełnie sytuacja na granicy polsko-białoruskiej. „To nie nasze dzieci" – tłumaczą media Jacka Kurskiego, tylko wędrujący do Niemiec potencjalni terroryści, a może nawet zoofile. Dlaczego więc miałoby się ronić nad ich losem łzy? Pranie mózgów w wykonaniu TVP jest doskonałe.
Szybka i bardzo bolesna inflacja staje się głównym tematem rozmów i obaw w elektoracie PiS.
Efekt to solidna, szklana tafla wisząca nad opozycją, gwarantująca utrzymanie elektoratu i ponowną wybieralność rządzącej koalicji. Czy nic jej nie skruszy? Kwestia praworządności, a nawet chwilowe wstrzymanie europejskich funduszy z pewnością nie. Cwaniacy w TVP wytłumaczą, że mamy własne zasoby. Jest jednak coś, co wisi jak ciemne chmury nad rządzącymi. Co może wystrzelić jak grom z jasnego nieba, zostawiając tylko gruzy i zgliszcza. To powszechna drożyzna, a w ślad za nią wizja ubóstwa bezpośredniego elektoratu prawicy.
Czytaj więcej
Rekompensaty związane z rosnącymi cenami prądu i gazu mogą objąć nawet pół miliona gospodarstw. W piątek mamy poznać zakres wsparcia.
Dotąd to ignorowano. Ale rządzący zapomnieli, jak groźna jest inflacja; liczyły się tylko rosnące wpływy do budżetu, które gwarantowały niemrawe posunięcia Rady Polityki Pieniężnej i prezesa Glapińskiego osobiście. Ale przesadzono z fiskalną pazernością. Ceny poszły skokowo w górę. Nieszczęśliwie dla PiS nieinterweniowanie w kwestii stóp procentowych zeszło się w czasie z globalną podwyżką surowców i naruszeniem struktury łańcuchów dostaw. Efekt? Szybka i bardzo bolesna inflacja, która staje się głównym tematem rozmów i obaw w elektoracie PiS.