Reklama
Rozwiń

Rozlane mleko ministra sprawiedliwości

Gdy tydzień temu na stanowisku ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego polityk zastąpił eksperta, można było mieć nadzieję, że dobrze się stało. Obowiązki Zbigniewa Ćwiąkalskiego, adwokata i profesora powiązanego z prawniczymi korporacjami, przejął Andrzej Czuma, człowiek o pięknej biografii, o silnym charakterze i o zdecydowanych poglądach. Polityk. Ale przecież to naturalne, że członkami rządu są politycy.

Aktualizacja: 31.01.2009 06:59 Publikacja: 31.01.2009 00:17

Dziś trzeba ten pogląd lekko zmodyfikować: członkami rządu powinni być politycy, ale politycy odpowiedzialni i doświadczeni, dobrze znający mechanizmy rządzące państwem.

Andrzej Czuma pokazał w piątek, że niestety do takich się nie zalicza. Jego publicznie wygłoszona sugestia, iż prokuratura „trafiła w próżnię” stawiając zarzuty Jackowi Karnowskiemu, należy do tego typu stwierdzeń, jakich prokuratorowi generalnemu wygłaszać nie wolno.

Już nawet nie chodzi o to, że minister Czuma nie zna akt sprawy, lecz jedynie zarzuty przedstawione przez prokuraturę. Nie chodzi także o to, że ignoruje opinię sądu, który przecież materiał dowodowy uznał za „na tyle bogaty i na tyle szeroki”, iż uprawdopodobnia on winę Karnowskiego.

Problemem jest to, że Andrzej Czuma chyba nie rozumie polskiego wymiaru sprawiedliwości. Sądy i prokuratury po 1989 roku wielokrotnie bywały przedmiotem nacisków i politycznych manipulacji. Na awans mógł liczyć ten, kto trafnie odczytał intencje władzy. Prokuratorzy nauczyli się więc bacznie wsłuchiwać w słowa kolejnych ministrów – swoich zwierzchników.

Jeśli dziś Czuma stwierdza, że prokuratura mogła się mylić, to mogą się rodzić podejrzenia, iż usiłuje wywrzeć na niej presję, aby zrewidowała swoje stanowisko. Aby nieco mniej gorliwie ścigała człowieka, który jeszcze niedawno należał do rządzącej partii.

Oczywiście, trzeba mieć nadzieję, że minister nie miał takich intencji. Niestety, prokuratorzy nie muszą o tym wiedzieć. A nawet gdyby Andrzej Czuma zapewniał, że nie zamierzał na nich naciskać, to nie muszą mu uwierzyć.

Szkoda, którą uczynił minister, będzie bardzo trudna do naprawienia. Mleko się rozlało.

Dziś trzeba ten pogląd lekko zmodyfikować: członkami rządu powinni być politycy, ale politycy odpowiedzialni i doświadczeni, dobrze znający mechanizmy rządzące państwem.

Andrzej Czuma pokazał w piątek, że niestety do takich się nie zalicza. Jego publicznie wygłoszona sugestia, iż prokuratura „trafiła w próżnię” stawiając zarzuty Jackowi Karnowskiemu, należy do tego typu stwierdzeń, jakich prokuratorowi generalnemu wygłaszać nie wolno.

Komentarze
Szymon Hołownia u Adama Bielana, czyli Jarosław Kaczyński osiągnął swój cel
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Bądźmy mężami stanu!
Komentarze
Instytut Pileckiego, czyli czy każda rewolucja musi się kończyć na gruzach?
Komentarze
Bogusław Chrabota: Których narodów nie chce w Polsce Jarosław Kaczyński?
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Hejt, hipokryzja i Hołownia, który się spotyka z Kaczyńskim