Reklama
Rozwiń

Hak hakiem pogania?

Niedawne informacje o niezbyt czystych układach na styku polityki, biznesu i Ochotniczej Straży Pożarnej dodały polskiej polityce barw.

Aktualizacja: 12.03.2009 20:25 Publikacja: 12.03.2009 20:22

Lider PSL Waldemar Pawlak dyszy oburzeniem na Platformę Obywatelską, ale gryzie się w język i tylko enigmatycznie pyta, komu na tym mogło zależeć. W swoim blogu zaś wicepremier sugeruje, że informacje o tym, w jaki sposób chroni go BOR, pochodzą od "wyższego urzędnika MSWiA". Inni ludowcy są bardziej jednoznaczni – twierdzą, że ta afera to prezent od PO, ale mówią to tylko dziennikarzom w sejmowych kuluarach, oczywiście off the record. Polityków PSL próbuje ugłaskać poseł Platformy Kazimierz Kutz, sugerując, że wszystko to robota PiS, które chce skłócić koalicję. W odpowiedzi oburzony tym Adam Bielan z PiS odpowiada, że to wicepremier Grzegorz Schetyna najwyraźniej chce pognębić nieposłuszne PSL.

Słowem, klasyka polskiej hakologii podejrzewanej.

Za całym tym zamieszaniem dostrzec można jednak poważne zjawisko. Od dłuższego czasu między PO a PSL jest coraz większe napięcie i coraz mniej zaufania.

Wygrana kandydata ludowców z kandydatem Platformy w wyborach prezydenta Olsztyna i fakt, że kandydata PSL poparło PiS, na pewno zaogniły ten konflikt. Wiele wskazuje na to, iż niedawne spotkanie liderów koalicji uświadomiło Platformie, że nadszedł czas, aby Pawlakowi "przytrzeć różki". Z kolei Waldemar Pawlak musiał przypomnieć sobie, w jaki sposób w poprzedniej kadencji Jarosław Kaczyński traktował Andrzeja Leppera i jak to się dla Samoobrony skończyło.

W sejmowych kuluarach mówi się, że w tej wewnątrzkoalicyjnej wojence kolejny ruch zrobi PO. Aby poskromić ludowców, zagrozi, że zamieni ich w rządowej koalicji na postkomunistów lub że przy wsparciu SLD powoła tzw. rząd techniczny.

Reklama
Reklama

Trudno ocenić, co w tej nawale plotek i pogłosek jest prawdą. Widać jednak, że w lękach PSL jak w lustrze odbija się wizerunek Platformy. Partii posądzanej o zamiłowanie do brutalności w stosunku do słabszych rywali. Niemającej obiekcji do podejmowania negocjacji z postkomunistami. Ugrupowania skutecznego, ale też cynicznego aż do bólu.

Czy za fasadą koalicji miłości PO – PSL może naprawdę dojrzewać jakieś nowe rozdanie polityczne? Doświadczenie mówi, że kryzys koalicyjny zawsze zaczyna się od tego, że jeden z partnerów chce drugiego tylko zmiękczyć, skłonić do uległości. Tyle że często brutalna rozgrywka wymyka się spod kontroli, niespodziewanie uruchamia mechanizmy, jakich gracze się nie spodziewają.

[ramka][link=http://blog.rp.pl/semka/2009/03/12/hak-hakiem-pogania/]Skomentuj na blogu[/link][/ramka]

Lider PSL Waldemar Pawlak dyszy oburzeniem na Platformę Obywatelską, ale gryzie się w język i tylko enigmatycznie pyta, komu na tym mogło zależeć. W swoim blogu zaś wicepremier sugeruje, że informacje o tym, w jaki sposób chroni go BOR, pochodzą od "wyższego urzędnika MSWiA". Inni ludowcy są bardziej jednoznaczni – twierdzą, że ta afera to prezent od PO, ale mówią to tylko dziennikarzom w sejmowych kuluarach, oczywiście off the record. Polityków PSL próbuje ugłaskać poseł Platformy Kazimierz Kutz, sugerując, że wszystko to robota PiS, które chce skłócić koalicję. W odpowiedzi oburzony tym Adam Bielan z PiS odpowiada, że to wicepremier Grzegorz Schetyna najwyraźniej chce pognębić nieposłuszne PSL.

Reklama
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Co ma Kaczyński, czego nie ma Tusk? I czy ma to Sikorski?
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Kłamstwa Brauna o Auschwitz uderzają w polską rację stanu. Czy ten scenariusz pisano cyrylicą?
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Grzegorz Braun - test przyzwoitości dla Jarosława Kaczyńskiego
Komentarze
Robert Gwiazdowski: Kto ma decydować o tym, kto może zostać wpuszczony do kraju?
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Relacje z Trumpem pierwszym testem, ale i szansą dla Nawrockiego
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama