Reklama

Jaja na twardo, baby i inne pasztety

Umie pani coś upiec? – Monika Olejnik spytała w Wielką Środę Nelli Rokitę. – Piec nie bardzo. To mąż piecze – powiedziała posłanka PiS, której wyszedł niejeden zakalec, i natychmiast wyjawiła danie firmowe Jana Marii: torty orzechowe i czekoladowe.

Aktualizacja: 10.04.2009 20:07 Publikacja: 10.04.2009 20:05

– I babkę wielkanocną piekł kiedyś – dodała.

W związku z brakiem talentu kulinarnego Nelli Rokita zaserwowała nam danie stosunkowo proste – jaja na twardo, czyli anegdotę sprzed lat: – Szliśmy Rynkiem Krakowskim z Lechem Wałęsą, we dwójkę, i on powiedział: wie pani, chciałbym mieć głowę Jana Rokity.

Interpretacja tej wypowiedzi jest trudna. Może legendarny przywódca "Solidarności" po prostu żądał ścięcia, czyli odsunięcia Jana Marii od wszelkiej władzy, przewidując, że jego zabawa w politykę wcześniej czy później źle się skończy.

Z drugiej strony przypuszczam, że to sygnał, jaki dziś wysyła żona niedoszłego premiera z Krakowa – będzie on startował w wyborach prezydenckich, bo jak inaczej rozumieć słowa, że była głowa państwa chciała mieć w charakterze swojej głowy taki łeb jak Jan Maria.

Historyczną wykładnię opowieści z Rynku Krakowskiego dał chwilę później w TVN 24 Tomasz Nałęcz: – Genialny obserwator Lech Wałęsa momentalnie zorientował się, że pani Nelli Rokita jest bezgranicznie zakochana w swoim mężu i oczywiście dobrał komplement, który kobieta łyknęła i do dzisiaj w to wierzy.

Reklama
Reklama

Panie profesorze! Kobieta, która łyknęła komplement? A cóż to jest za język?! Tak nie mówią już nawet studenci, a cóż dopiero wykładowcy.

Wychwalanie małżonka (było nie było, osobnika płci przeciwnej) przez Nelli Rokitę ma szczególne znaczenie w świetle jej poglądów na piękniejszą część ludzkości: – Nie ma głupich kobiet. Kobiety się rodzą jako mądre kobiety i umierają jako jeszcze mądrzejsze kobiety.

Największym pasztetem sezonu, jak powszechnie wiadomo, jest telewizja publiczna. Kazimierz Kutz spotkał się w studiu stacji komercyjnej z Krzysztofem Bosakiem, członkiem rady programowej TVP, i wyjaśniał, na czym polega jej istota: – Ta instytucja sama się napędza. Ona właściwie może żyć bez władzy.

Panie pośle, ale czy władza może żyć bez TVP?

[ramka][link=http://blog.rp.pl/lutomski/2009/04/10/jaja-na-twardo-baby-i-inne-pasztety/]Skomentuj[/link][/ramka]

– I babkę wielkanocną piekł kiedyś – dodała.

W związku z brakiem talentu kulinarnego Nelli Rokita zaserwowała nam danie stosunkowo proste – jaja na twardo, czyli anegdotę sprzed lat: – Szliśmy Rynkiem Krakowskim z Lechem Wałęsą, we dwójkę, i on powiedział: wie pani, chciałbym mieć głowę Jana Rokity.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Reklama
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego koalicja 15 października nie ma przyszłości?
Komentarze
Bogusław Chrabota: Budapeszt bez polskiego ambasadora. Opcja atomowa, ale konieczna
Komentarze
Pół roku Trumpa: to już inna Ameryka
Komentarze
Estera Flieger: Gdzie się podział sezon ogórkowy
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Tusk, Hołownia i samobójczy gen koalicji 15 października
Reklama
Reklama