Reklama

Politycy muszą sprawdzić, co burzy krew żołnierzom

Generał Waldemar Skrzypczak podjął decyzję o odejściu z armii. Mimo że porozumienie prezydenta Lecha Kaczyńskiego i ministra Bogdana Klicha w jego sprawie było dla niego korzystne, generał kolejny raz uległ emocjom. Oskarżył szefa MON o nieuczciwość i odszedł.

Aktualizacja: 20.08.2009 22:10 Publikacja: 20.08.2009 22:07

[b][link=http://blog.rp.pl/semka/2009/08/20/politycy-musza-sprawdzic-co-burzy-krew-zolnierzom/]skomentuj na blogu[/link][/b]

Dymisja wysokiego stopniem dowódcy, który sprawdził się w Afganistanie, nie może cieszyć. Trudno zapomnieć, że jakiś czas temu z armią rozstał się generał Roman Polko.

Ale trudno też nie pamiętać, że rezygnacja generała Skrzypczaka jest ściśle związana z nieco wcześniejszym wydarzeniem – złamaniem przez niego zasady, zgodnie z którą wojskowi publicznie nie krytykują cywilnych urzędników MON.

Generałowi zdarzało się już wcześniej zapominać o tym, jaką wagę mają słowa. Tak było choćby wtedy, gdy jednoznacznie orzekł – mimo prowadzonego cały czas śledztwa – że incydent w Nangar Khel był "wypadkiem". Na pewnych stanowiskach trzeba jednak umieć oszczędnie gospodarować słowami. A już na pewno nie zgłaszać problemów, z jakimi boryka się wojsko na tak wyjątkowej uroczystości jak moment przybycia do kraju zwłok poległego żołnierza.

Teraz prezydent Lech Kaczyński i premier Donald Tusk będą musieli się zmierzyć z kryzysem zaufania, jaki zarysował się między wojskowymi a ministrem Klichem. Czy szef MON źle gospodarował finansami? Może to premier, szukając na gwałt oszczędności, przesadził w obcinaniu pieniędzy resortowi obrony? A może to wojskowi wyolbrzymiają swoje problemy, nie licząc się z ograniczeniami Skarbu Państwa?

Reklama
Reklama

Trudno o kategoryczny osąd, gdy tak wiele spraw okrywa tajemnica wojskowa. Pewne jest jedno: niezadowolenie w armii musi zostać mądrze rozładowane. Bo jeśli za jakiś czas wybuchnie kolejny konflikt, to kolejny dowódca znowu może powiedzieć o parę słów za dużo.

W sprawie gen. Skrzypczaka prezydent i premier działali zgodnie. Oby tak samo sprawnie zbadali, co burzy krew polskim żołnierzom.

[b][link=http://blog.rp.pl/semka/2009/08/20/politycy-musza-sprawdzic-co-burzy-krew-zolnierzom/]skomentuj na blogu[/link][/b]

Dymisja wysokiego stopniem dowódcy, który sprawdził się w Afganistanie, nie może cieszyć. Trudno zapomnieć, że jakiś czas temu z armią rozstał się generał Roman Polko.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Reklama
Komentarze
Bogusław Chrabota: Błazeństwa Andrzeja Dudy czy TVP Info?
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Starcie PiS i Konfederacji to polityczny teatr. Każdy gra swoją rolę
Komentarze
Hołownia liderem rankingu nieufności. W polityce jest coś gorszego niż śmieszność
Komentarze
Egzaminacyjna fuszerka za 105 mln zł decyduje o przyszłości młodych ludzi
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Dziwny jest ten świat. Wszystko blednie wobec tego, co się dzieje w Gazie
Reklama
Reklama