[b][link=http://blog.rp.pl/semka/2009/08/20/politycy-musza-sprawdzic-co-burzy-krew-zolnierzom/]skomentuj na blogu[/link][/b]
Dymisja wysokiego stopniem dowódcy, który sprawdził się w Afganistanie, nie może cieszyć. Trudno zapomnieć, że jakiś czas temu z armią rozstał się generał Roman Polko.
Ale trudno też nie pamiętać, że rezygnacja generała Skrzypczaka jest ściśle związana z nieco wcześniejszym wydarzeniem – złamaniem przez niego zasady, zgodnie z którą wojskowi publicznie nie krytykują cywilnych urzędników MON.
Generałowi zdarzało się już wcześniej zapominać o tym, jaką wagę mają słowa. Tak było choćby wtedy, gdy jednoznacznie orzekł – mimo prowadzonego cały czas śledztwa – że incydent w Nangar Khel był "wypadkiem". Na pewnych stanowiskach trzeba jednak umieć oszczędnie gospodarować słowami. A już na pewno nie zgłaszać problemów, z jakimi boryka się wojsko na tak wyjątkowej uroczystości jak moment przybycia do kraju zwłok poległego żołnierza.
Teraz prezydent Lech Kaczyński i premier Donald Tusk będą musieli się zmierzyć z kryzysem zaufania, jaki zarysował się między wojskowymi a ministrem Klichem. Czy szef MON źle gospodarował finansami? Może to premier, szukając na gwałt oszczędności, przesadził w obcinaniu pieniędzy resortowi obrony? A może to wojskowi wyolbrzymiają swoje problemy, nie licząc się z ograniczeniami Skarbu Państwa?