Kaczyński - wunderwaffe PiS

Publikacja: 15.04.2012 13:18

Prezes Jarosław Kaczyński położył na deski premiera Donalda Tuska podczas piątkowej debaty o sejmowej uchwale w sprawie katastrofy smoleńskiej. Ale sam Kaczyński nie wystarczy.

Swoim piątkowym wystąpieniem prezes Kaczyński rozstawił polskich polityków po kątach. Zrobił to, co w chwili kryzysu każdy mąż stanu zrobić powinien. Bezkompromisowo wkroczył do akcji i kilkoma dobitnymi zdaniami rozprawił się z tyradami szefa rządu. Po takiej umiejętności rozpoznaje się męża stanu od politykiera.

Prezes Kaczyński jest główną bronią swojej partii i poza nim nie ma w PiS polityka, który mógłby rozładować sytuacje ekstremalne. To Kaczyński jest w stanie doprowadzić Tuska do narożnika, gdy ten przekracza kolejne granice absurdu, groteski i cynizmu w sprawie katastrofy.

Ale zarazem Kaczyński, choć bardzo sprawny, jest tylko jeden i się nie rozerwie. Nie ugasi wszystkich pożarów. To dziś najpoważniejszy problem PiS. Partia opozycyjna nie troszczy się o wychowanie następców na miarę prezesa Jarosława Kaczyńskiego. I to jest dziś najważniejszy problem PiS. Jedna cudowna broń nie wystarczy. By zachować panowanie nad sceną polityczną, trzeba pracować już nad kolejnymi cudownymi broniami nowej generacji.

PS.

Tekst ten dedykuję Marcinowi Wojciechowskiemu, publicyście „Gazety Wyborczej", który w weekend opublikował komentarz pt. „Tusk – wunderwaffe PO". To co Państwo przeczytaliście w moim wpisie jest trawestacją tekstu Wojciechowskiego.

Gdy pierwszy raz przeczytałem komentarz Wojciechowskiego przecierałem oczy. Publicysta, przynajmniej w teorii niezależny od obecnej władzy, wytworzył kilkadziesiąt określeń, których nie da się inaczej nazwać jak pochlebstwami pod adresem rządzących. „Mąż stanu", „cudowna broń", „rzucił na deski", „rozprawił się". Natężenie komplementów jest takie, że można by pomyśleć, że Wojciechowski drwi z Donalda Tuska. O to go jednak nie podejrzewam, taka rzecz nie przejdzie w „Wyborczej".

Zapamiętajmy te frazy z poetyką podobną do tej z ulotek reklamujących produkt z supermarketu. Każdy orze jak może, kariery przynajmniej dwóch pracowników działu zagranicznego „GW" pokazują, że rządowe posady są czymś o co warto się starać.

Pozwolę sobie jeszcze coś zauważyć. Najpierw pro domo sua. Wojciechowski zaszczycił mnie wzmianką w swoim komentarzu: „Swoim piątkowym wystąpieniem premier Tusk rozstawił polskich polityków po kątach. I nie zrobił tego - jak sugeruje w dzisiejszej "Rzeczpospolitej" Piotr Gursztyn - jedynie by zaostrzyć wojnę PO-PiS". Otóż ja tego nie zasugerowałem. Ja tę tezę sformułowałem na twardo.

Bo to jest clou problemu. Piątkowe starcie w Sejmie było wielkim skandalem, które obciąża obie strony. Cyniczną, choć nie pozbawioną emocji, grą. Można dyskutować, kogo bardziej to obciąża, i kto pierwszy zaczął. Jednak twierdzenie, że tylko jedna strona – niezależnie czy PO czy PiS – jest winna jest kłamstwem i oszukiwaniem czytelników. Propagandą, nie publicystyką, ani dziennikarstwem.

I wreszcie szczegół pokazujący, że autorowi się zdawało, ale niewiele wie, co się w Sejmie wydarzyło. Tusk – wbrew twierdzeniom Wojciechowskiego – nie mógł się rozprawić z tyradami Kaczyńskiego. Z powodów chronologicznych. Przemówienia premiera nastąpiło po wystąpieniu Antoniego Macierewicza. Kaczyński wskoczył na mównicę w reakcji na słowa Tuska, a nie odwrotnie. Gdy stawia się mocne tezy, nie wolno zrywać więzi z precyzją. Wystarczy, że została zerwana ze standardami wykonywanego zawodu.

Prezes Jarosław Kaczyński położył na deski premiera Donalda Tuska podczas piątkowej debaty o sejmowej uchwale w sprawie katastrofy smoleńskiej. Ale sam Kaczyński nie wystarczy.

Swoim piątkowym wystąpieniem prezes Kaczyński rozstawił polskich polityków po kątach. Zrobił to, co w chwili kryzysu każdy mąż stanu zrobić powinien. Bezkompromisowo wkroczył do akcji i kilkoma dobitnymi zdaniami rozprawił się z tyradami szefa rządu. Po takiej umiejętności rozpoznaje się męża stanu od politykiera.

Pozostało 85% artykułu
Komentarze
Bogusław Chrabota: O dotacji dla PiS rozstrzygną nie sędziowie SN, a polityka
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Rusłan Szoszyn: Broń atomowa na Białorusi to problem dla Aleksandra Łukaszenki, nie dla Polski
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: PiS nie skończy jak SLD. Rozliczenia nie pogrążą Kaczyńskiego
Komentarze
Joanna Ćwiek-Świdecka: Edukacja zdrowotna? Nie można ciągle myśleć o seksie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Bogusław Chrabota: Tusk zdecydował ws. TVN i Polsatu. Woluntaryzm czy konieczność