Reklama

Trzecia fala przyjaciół Rosji

Pokaż mi swoich przyjaciół, ?a powiem ci, kim jesteś". Co zatem można powiedzieć komuś, kto się przyjaźni z węgierskimi prawicowymi ekstremistami, francuskimi arystokratami i niemieckimi neonazistami? To na pewno polityk. Ale nie europejski.

Publikacja: 11.10.2014 02:00

Andrzej Łomanowski

Andrzej Łomanowski

Foto: Fotorzepa/Andrzej Bogacz

W Unii takie przyjaźnie mogą ściągnąć bowiem na głowę polityka ogromne kłopoty. No ale kto byłby tak zdesperowany, że chciałby przyjaźnić się tak mocno z neonazistowską niemiecką NPD, że ta aż organizowałaby wiec w jego obronie, i to w cen-?trum Berlina? Czyżby wypę dzony ze wszystkich salonów prezydent Rosji  wpadł w taką rozpacz z powodu samotności, że postanowił przytulić się do brunatnych koszul ? „Trafiony-zatopiony" – to właśnie Władimir Putin.

Niesamowita menażeria, jaka przyznaje się w Europie do popierania go, okryłaby wstydem każdego innego polityka. Ale nie lokatora Kremla. Bez żenady gmera on publicznie w politycznym śmietniku, w poszukiwaniu co tłustszych kąsków. Ale robi to nie z powodu poczucia samotności.

Wybór przyjaciół jest z jego strony świadomy, a i oni w pełni władz umysłowych (chyba) chcą ściskać jego rękę. Trzecią falę przyjaciół Rosji jednoczą wybory ideowe.

Pierwszą byli słowianofile przełomu XIX i XX wieku, ale też omszała europejska arystokracja,  którą w podziw wprawiała stabilność tronu Romanowów. Drugą – partie komunistyczne oraz tłumy wrzaskliwych „pożytecznych idiotów" na całym świecie, proweniencji wszelakiej. No i trzecia...

Wszystkich ich łączy niechęć do Unii Europejskiej. Jedni nie lubią Brukseli z powodu zmian obyczajowych dekretowanych przez nią, inni uważają, że UE zagraża ich tożsamości – ale raczej rozumianej jako rasa niż narodowość, nie mówiąc już ?o kulturze. Są tacy, którzy wielbią skalistą niezmienność Moskwy w płynnym i zmieniającym się świecie.

Reklama
Reklama

Wszyscy szukają silnej ręki silnego przywódcy, który poprowadziłby ich do zwycięstwa, którego sami nigdy nie zdobędą. I rzecz najważniejsza, wszyscy świadczą jak najgorzej o swym przyjacielu, jeśli ktoś jeszcze miał co do niego jakieś wątpliwości.

W Unii takie przyjaźnie mogą ściągnąć bowiem na głowę polityka ogromne kłopoty. No ale kto byłby tak zdesperowany, że chciałby przyjaźnić się tak mocno z neonazistowską niemiecką NPD, że ta aż organizowałaby wiec w jego obronie, i to w cen-?trum Berlina? Czyżby wypę dzony ze wszystkich salonów prezydent Rosji  wpadł w taką rozpacz z powodu samotności, że postanowił przytulić się do brunatnych koszul ? „Trafiony-zatopiony" – to właśnie Władimir Putin.

Reklama
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Najgorsza jesień Jarosława Kaczyńskiego
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Komentarze
Rusłan Szoszyn: Prezydent podniósł na duchu Polaków na Białorusi
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Mojsza jedność, czyli jak Karol Nawrocki przypomniał, co nas dzieli
Komentarze
Marsz Niepodległości: Ja Polak, ja łachmyta
Materiał Promocyjny
Rynek europejski potrzebuje lepszych regulacji
Komentarze
Bogusław Chrabota: O mądry patriotyzm
Materiał Promocyjny
Wiedza, która trafia w punkt. Prosto do Ciebie. Zamów już dziś!
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama