Reklama

Ferfecki: Faule lewicy w obronie betonu

Gdy w ubiegłym tygodniu ujawniliśmy w „Rz”, że szef MON Tomasz Siemoniak zakazał chowania na Wojskowych Powązkach komunistycznych generałów, rozstrzeliwać medialnie zaczęła go lewica.

Publikacja: 26.10.2014 01:37

Ferfecki: Faule lewicy w obronie betonu

Gdy w ubiegłym tygodniu ujawniliśmy w „Rz”, że szef MON Tomasz Siemoniak zakazał chowania na Wojskowych Powązkach komunistycznych generałów, rozstrzeliwać medialnie zaczęła go lewica. Posądziła go nawet o deptanie podstaw europejskiej cywilizacji. Jej argumenty są jednak tak mocno oderwane od merytoryki i zdrowego rozsądku, że trudno uznać je za zagrania w grze o Powązki. To zwykle faule w obronie komunistycznego betonu.

Przypomnijmy. Przed 24 września, czyli dniem wydania decyzji Siemoniaka, miejsce na Wojskowych Powązkach przysługiwało każdemu, kto miał stopień generał, był odznaczony Orderem Krzyża Wojskowego lub Virtuti Militari. Minister zdecydował, że pochówek na tym cmentarzu będzie wciąż przysługiwał generałom, jednak tylko mianowanym przez prezydenta RP, a nie np. Radę Państwa PRL. Posiadanie któregoś z najwyższych orderów również będzie się liczyć tylko w przypadku odznaczenia przez prezydenta wolnej Polski.

Najpierw Siemoniaka zaatakował rzecznik SLD Dariusz Joński. Jego zdaniem żołnierzy nie można dzielić na lepszych i gorszych w zależności od okresu zdobycia szlifów generalskich.

Później w dyskusję włączył się szef Twojego Ruchu Janusz Palikot. – To jest otwarcie puszki Pandory, którą prędzej czy później prawica będzie wykorzystywała do dzielenia państwa. Apeluję do Siemoniaka, aby wycofał się z tego głupiego rozporządzenia! – wykrzykiwał w Radiu Zet.

W sobotę w TVP Info szef SLD Leszek Miller zaczął nawet wkładać do trumny mającego się póki co dobrze gen. Mirosława Hermaszewskiego. – Pan generał nie będzie mógł spocząć w Alei Zasłużonych, bo szlify generalskie otrzymał w PRL – alarmował Miller.

Reklama
Reklama

Leszek Miller nie mówił prawdy. Gen. Hermaszewski oczywiście będzie mógł spocząć w Alei Zasłużonych. Podobnie, jak m.in. Teresa Torańska, Kamila Skolimowska, Ryszard Kapuściński, Jerzy Kawalerowicz i Zbigniew Religa, którzy również znaleźli tam wieczny spoczynek. O przyznaniu miejsc w alei decyduje prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz i jestem przekonany, że nie odmówiłaby rodzinie słynnego kosmonauty.

Podejmując decyzję nie kieruje się ona sztywną listą kryteriów, a zdrowym rozsądkiem. Sztywne kryteria obowiązują w dwóch niewielkich kwaterach podległych MON. Do września były tak liberalne, że w wolnej Polsce chowano tam z automatu całą komunistyczną generalicję.

Jaką? Przykładowo zmarłego w 2002 zbrodniarza stalinowskiego Anatola Fejgina, którego nawet w PRL skazano na więzienie za „za stosowanie niedozwolonych metod przesłuchań". W 2008 roku pochowano tam twórcę „ścieżek zdrowia" gen. Bogusława Stachurę oraz gen. Włodzimierza Sawczuka, czołowego przedstawiciela betonu, o którym nawet Mieczysław Rakowski pisał: „prostak i w dodatku cham". Rok wcześniej spoczął na Powązkach gen. Eugeniusz Molczyk, człowiek sowiecki w kierownictwie MON, zdradziecko domagający się od Moskwy interwencji w Polsce.

Palikot i lewica mówią, że nowe kryteria podzielą społeczeństwo i żołnierzy. To taka sama nieprawda, jak argument z gen. Hermaszewskim. Wystarczy krótka lektura listy pochowanych w wojskowych kwaterach, by przekonać się, że dotychczasowe zasady dzieliły jeszcze bardziej. Trudno znaleźć tam nazwiska zasłużonych frontowców, a przeważa mętne komunistyczne towarzystwo, które zakłamywało prawdę o Katyniu, zrywało żołnierzom święte medaliki, opowiadało dyrdymały o Świerczewskim i decydowało o strzelaniu do protestujących.

Temu, że zaprotestował SLD się nie dziwię. Jako kontynuator PZPR obronę komunistycznego betonu ma w kodzie genetycznym. Bardziej zadziwił mnie Janusz Palikot. Byłem już przyzwyczajony do jego licznych światopoglądowych wolt, jednak nie spodziewałem się, że zabrnie w nich tak daleko, by bronić sowieckich zbrodniarzy.

W obronie swoje topniejącego elektoratu ma niestety do tego prawo. Jednak apeluję do niego, podobnie jak do lewicy: w dyskusji o Powązkach pokazujmy fakty takie, jakimi są. Nie kłammy o Alei Zasłużonych, nie nawiązujmy do pogrzebu gen. Jaruzelskiego, bo on też nie spoczął w kwaterze formalnie podlegającej wojsku, a przede wszystkim, tak jak Palikot, nie nazywajmy decyzji Siemoniaka „głupią".

Reklama
Reklama

To bowiem obraza nie tylko dla leżących w bezimiennych grobach ofiar sowieckich zbrodniarzy, ale także prawdziwych narodowych bohaterów. Kwatera komunistycznej generalicji jest zlokalizowana w centrum cmentarza, tuż obok grobów katastrofy smoleńskiej. Na tym samym cmentarzu kombatanci z AK, NSZ i podziemia niepodległościowego są chowani w najmniej reprezentatywnej części, tuż pod płotem, gdzie uszy zatyka szum sąsiadującej obwodnicy.

Przykładowo w maju przeniesiono tam szczątki płk. Zdzisława Krasnodębskiego, twórcę legendarnego Dywizjonu 303. Szkoda, że ostrzegający przed podziałem społeczeństwa Palikot, Miller albo Joński wtedy głośno nie apelowali o to, by dla bohaterskiego pułkownika znaleźć bardziej godne miejsce.

Gdy w ubiegłym tygodniu ujawniliśmy w „Rz”, że szef MON Tomasz Siemoniak zakazał chowania na Wojskowych Powązkach komunistycznych generałów, rozstrzeliwać medialnie zaczęła go lewica. Posądziła go nawet o deptanie podstaw europejskiej cywilizacji. Jej argumenty są jednak tak mocno oderwane od merytoryki i zdrowego rozsądku, że trudno uznać je za zagrania w grze o Powązki. To zwykle faule w obronie komunistycznego betonu.

Przypomnijmy. Przed 24 września, czyli dniem wydania decyzji Siemoniaka, miejsce na Wojskowych Powązkach przysługiwało każdemu, kto miał stopień generał, był odznaczony Orderem Krzyża Wojskowego lub Virtuti Militari. Minister zdecydował, że pochówek na tym cmentarzu będzie wciąż przysługiwał generałom, jednak tylko mianowanym przez prezydenta RP, a nie np. Radę Państwa PRL. Posiadanie któregoś z najwyższych orderów również będzie się liczyć tylko w przypadku odznaczenia przez prezydenta wolnej Polski.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Reklama
Komentarze
Artur Bartkiewicz: KPO, CPK i oranżeria w kebabie, czyli spektakularna katastrofa rządu
Komentarze
Estera Flieger: Karol Nawrocki, czyli ludowy prezydent Polski
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Trumpizm po polsku? Przemówienie Karola Nawrockiego zwiastuje zmianę kursu prawicy
Komentarze
Bogusław Chrabota: Karol Nawrocki szybko zrezygnował z próby udawania dobrotliwego ojczulka narodu
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Karol Nawrocki składa przysięgę i idzie się bić, zwołując pisowskie wojsko
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama