Ryszard Kalisz nie lubi rodzin. Dla zasady

Jedynym posłem, który zagłosował przeciw zwiększeniu ulg w PIT na dzieci był w ubiegłym tygodniu Ryszard Kalisz. Czy się pomylił? Zapytaliśmy o to. Okazuje się, że nie. Sejmowy guzik z oznaczeniem „nie” przycisnął świadomie.

Publikacja: 29.10.2014 14:25

Bartosz Marczuk

Bartosz Marczuk

Foto: Fotorzepa

Argumenty, które stoją za tą decyzją są zaskakujące. Okazuje się, że poseł sprzeciwił się ustawie mimo, że nie ma pojęcia co ona zawiera. Może chodzi zatem o coś więcej niż fakty? Może ważna jest „nowoczesna" lewicowa ideologia antyrodzinna?

Skąd taki wniosek? Z lektury wyjaśnienia jakie otrzymaliśmy z biura posła Kalisza. Czegoż w nim nie ma.

Poseł wskazuje, że „Konstytucja zobowiązuje państwo do ochrony i opieki rodziny, jednak ustanawia także zasadę równości wobec prawa". Posłowi nie podoba się w tym kontekście, że podwyższone zostały ulgi w PIT wielodzietnym. Przekonuje: „nasuwają się pytania dlaczego państwo gorzej traktuje osoby, które wychowują „tylko" dwójkę bądź jedno dziecko i które nie mogą mieć więcej dzieci?".

Dalej porusza sprawę polskiej biedy. Wskazuje, że „jest ona ogromna, według danych UNICEF prawie 1,3 mln dzieci jest pozbawiona dostępu do podstawowych dóbr niezbędnych dla ich rozwoju - to ok. 21 proc. ogółu". Poseł zauważa jednak, że ustawa „wybiórczo traktuje problem ubóstwa i nie gwarantuje skuteczności". Uważa, że wszystkie dzieci „winny otrzymać równe wsparcie, a przyjęte regulacje nie niosą realnej pomocy dla rodzin faktycznie jej potrzebującej".

A na koniec gorące stwierdzenie: „Rodzice zarabiający minimalną krajową lub osiągający niższe dochody nie są w stanie nawet z tej ulgi skorzystać. Pokrzywdzone są również dzieci urodzone ze związków nieformalnych. To jest czysty przedwyborczy populizm!"

Trudno uwierzyć, że poseł tak bardzo nie wie nad czym głosował i o czym mówi. Wszystkie zawarte w jego wyjaśnieniu argumenty są fałszywe.

Po pierwsze – konstytucja bierze w ochronę rodziny wielodzietne. Wymienia je w art. 71. Brzmi on, „Państwo w swojej polityce społecznej i gospodarczej uwzględnia dobro rodziny. Rodziny znajdujące się w trudnej sytuacji materialnej i społecznej, zwłaszcza wielodzietne i niepełne, mają prawo do szczególnej pomocy ze strony władz publicznych". Czy poseł Kalisz nie zna ustawy zasadniczej nad którą sam pracował?

Po drugie kompletnie nietrafiony jest argument, że rozwiązania podatkowe adresowane są wyłącznie do rodzin wielodzietnych. Owszem w górę idą ulgi na trzecie i kolejne dziecko, ale prawdziwą preferencją dla wszystkich rodzin i najpoważniejszą zmianą będzie możliwość odliczania ulg od składek ZUS i NFZ. Tutaj nie ma żadnego rozróżnienia dotyczącego liczby dzieci, a to, że rodzinom nie wystarczało dochodu i tym samym podatku by odliczyć ulgę dowodzą wszelkie dostępne dane i statystyki.

Po trzecie nie jest prawdą, że ustawa wybiórczo traktuje problem ubóstwa i nie pomoże potrzebującym. Właśnie dlatego, że możliwe jest odpisanie ulgi od składek jest odwrotnie. Wzrośnie dochód netto, zwłaszcza najuboższych rodzin, bogatsze już teraz odpisują całą ulgę. Kompletnym nieporozumieniem jest zarzut, że nie będzie pomocy faktycznie potrzebującym. Wystarczy sięgnąć do danych GUS by dowiedzieć się, że rodziny wielodzietne są szczególnie narażone na biedę. 24 proc. tych, które wychowują czworo lub więcej dzieci żyje poniżej minimum egzystencji.

Po czwarte nie jest prawdą, że rodziny zarabiające minimalną krajową nie będą mogły skorzystać z ulgi. Jest dokładnie odwrotnie. To właśnie oni zyskają najwięcej bo dotychczasowy dochód i niski podatek powodował, że dla nich ulga była iluzoryczna. Rząd wyliczył w uzasadnieniu do ustawy, że taka rodzina zyska ok. 3-4 tys. zł rocznie.

Po piąte wreszcie – ulga będzie odliczana z dochodu rodzica/ów, nie ma znaczenia jego/ich sytuacja matrymonialna. Nie wiadomo skąd pojawiły się u posła związki nieformalne. Aż trudno uwierzyć, że Ryszard Kalisz popełnia tak kardynalne błędy. Możliwe, że podjął decyzję, a teraz posługuje się tą retoryką bo jest z definicji przeciwnikiem pomocy konserwatywnym rodzinom wychowującym dzieci.

Argumenty, które stoją za tą decyzją są zaskakujące. Okazuje się, że poseł sprzeciwił się ustawie mimo, że nie ma pojęcia co ona zawiera. Może chodzi zatem o coś więcej niż fakty? Może ważna jest „nowoczesna" lewicowa ideologia antyrodzinna?

Skąd taki wniosek? Z lektury wyjaśnienia jakie otrzymaliśmy z biura posła Kalisza. Czegoż w nim nie ma.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Trump to sojusznik wysokiego ryzyka dla Nawrockiego
Komentarze
Estera Flieger: Po spotkaniu Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem politycy KO nie wytrzymali ciśnienia
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Donald Tusk w orędziu mówi językiem PiS. Ale oferuje coś jeszcze
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Nie wykręcajcie nam rąk patriotyzmem, czyli wojna pod flagą biało-czerwoną
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Grzegorz Braun testuje siłę państwa. Czy może więcej i pozostanie bezkarny?
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne