Ostatnie badanie IBRiS z ostrożnym zadowoleniem może przyjąć Nowoczesna. Zmiana wizerunkowa, jaką były klęska Ryszarda Petru i objęcie kierownictwa tej partii przez Katarzynę Lubnauer, przyniosła Nowoczesnej wzrost wykraczający poza błąd statystyczny. Gdy jeszcze w listopadzie ledwie przekraczała ona próg wyborczy, w ostatnim badaniu może liczyć na ponad 10 proc. poparcia. Opozycja wciąż jednak nie ma szans na zwycięstwo nad PiS. Walczy raczej o przetrwanie.
Nowa szefowa Nowoczesnej przedstawiła jasne credo wolnorynkowe, chcąc trafić do zamożniejszej części klasy średniej z większych miast. Pytanie, jaką odpowiedź merytoryczną przedstawi Platforma Obywatelska, po której kongresie programowym w opinii publicznej nie ma już śladu.
Prowadzące w sondażach PiS może spać spokojnie, choć dość brutalny sposób, w jaki przebiegały w ubiegłym tygodniu zmiany w ordynacji wyborczej, ustawie o Sądzie Najwyższym czy Krajowej Radzie Sądownictwa, z pewnością nie będzie w przyszłości argumentem dla bardziej umiarkowanych wyborców, by opowiadać się za partią Jarosława Kaczyńskiego.
Z tym że PiS ma wciąż potencjał do pewnego wzrostu poparcia. Choć zapowiedzi rekonstrukcji rządu okazały się falstartem, a cała operacja trwa zbyt długo (pierwsze przecieki mówiły, że do zmian w rządzie dojdzie na początku wakacji, teraz znów słyszymy o połowie grudnia czy nawet początku stycznia), PiS ciągle ma możliwość wizerunkowego zdyskontowania zmian w obozie władzy. Dlatego też można się spodziewać, że operacja pod tytułem „rekonstrukcja" zostanie użyta do tego, by wizerunkowo przykryć budzące wiele kontrowersji zmiany w sądownictwie i prawie wyborczym.